taki absolutny. Zimne poty, nie wiadomo co się dzieje i po chwili jest wszystko w porządku, po tych kilku, dwóch- trzech minutach. To jest jakaś
taka reakcja organizmu, o której też zapomnieć, przejść do porządku dziennego, coś z tym zrobić?
To się zdarza w punktach szczepienia i to jest taka reakcja, która bardzo często wiąże
się ze zdenerwowaniem, z emocjami, z kolapsusem ostostatycznym, taka reakcja
wazowagalna, jakkolwiek by to nie zabrzmiało dźwignie. Nie jest reakcją groźną nie jest
reakcją groźną, to się zdarza. Zawsze musimy oczywiście poinformować o tym, personel
to najczęściej zauważa, widzi. Dlatego też ta 15-minutowa obecność
państwa w punkcie szczepień jest ważna. Czasem należy przedłużyć ją, jeżeli ktoś ma szczególne reakcje anafilaktyczne.
To akurat nie jest anafilacja, to nie jest groźne. To najczęściej jest wynik pewnych emocji
naszych. Zdarzy
się to w przypadku wszystkich szczepień, nie tylko covidowych. Dajemy sobie z tym radę i pacjent sam się
często uśmiecha, wychodząc z punktu szczepień, że nabrał się na ten strach związany z COVID-em i szcepieniem.
Tak, to ja na sam widok igły już
w ten sposób reaguję, dlatego wolę nie patrzeć.