programy
kategorie

Znana sieć restauracji na krawędzi. "Kilka tygodni"

- Jeśli nie dostaniemy w miarę szybko dotacji z Agencji Rozwoju Przemysłu, to nie wróżę nam działalności dłuższej niż kilka tygodni - taki scenariusz swojemu biznesowi kreśli Sylwester Cacek, właściciel m.in. sieci restauracji Sphinx. Jak dodał gość programu "Money. To się liczy", przez ostatnie 4 lata liczne zmiany przepisów spowodowały, że jego firma straciła nawet 50 mln zł. - My nigdy nie staraliśmy się obchodzić przepisów, tylko je realizować. Dlatego było nam znacznie trudniej odłożyć bezpieczną poduszkę finansową - podkreślał Cacek. Stąd m.in. bardzo trudna sytuacja restauracji, która z powodu pandemii pozostawała zamknięta przez blisko pół roku. - Bez wsparcia Sfinks Polska prawdopodobnie zniknie z giełdy - powiedział gość programu "Money. To się liczy".

Tranksrypcja:Do kiedy, panie prezesie, jesteście w stanie wytrzymać bez t...
rozwiń
poważnych turbulencji finansowych?
11 lutego mamy zgromadzenie
wierzycieli w ramach tego uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego. Tu jestem optymistą i myślę,
że zgromadzenie naszą propozycję przyjmie. Tak
z mojej wiedzy wynika, że tak powinno być. Natomiast
to się okaże ostatecznie, jak doradca restrukturyzacyjny potwierdzi wszystko.
Natomiast jeżeli nie dostaniemy dosyć szybkiego wsparcia w ramach tej tarczy z ARP, to raczej nie
wróżę, żebyśmy mogli kontynuować naszą działalność dużo
dłużej niż kilka tygodni po
tym zatwierdzeniu propozycji układowych.
Czyli jest takie zagrożenie, że restauracje Sphinx na przykład czy Chłopskie Jadło będą musiały zniknąć,
jeżeli też obostrzenia się nie zmienią w najbliższych tygodniach.
Znaczy niekoniecznie muszą zniknąć, bo to są silne marki i zawsze jakieś rozwiązanie dla nich się znajdzie. Natomiast
może być sytuacja, że bez
wsparcia zniknie Sphinx z giełdy, Sphinx Polska,
dlatego że
nie bardzo sobie - powiem tak, my jesteśmy wszyscy bardzo zmęczeni. I tak
przetrwanie praktycznie 160-180 dni przy drugim lockdownie bez żadnego wsparcia po,
proszę zwrócić uwagę, to jest po pierwszym lockdownie, nie zdążyliśmy nawet odrobić zaległości żadnych, wrócić
do sprzedaży. To jest po dwóch latach wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę i szeregu innych przepisów. My
staramy się te wszystkie przepisy, ich nie obchodzić, tylko realizować, staramy się być zgodni
z
przepisami. No ale niestety, jeżeli się 4 lata non-stop uderza w gastronomię, no to ci, którzy działają mocno w szarej strefie,
mieli łatwiej odłożyć sobie poduszki. Ci, którzy nie działają w szarej strefie, a wręcz wspierali
działania, żeby szara strefa została ograniczana, tak jak my, no to w tej chwili mamy dużo,
dużo ciężej, bo
nas drenowano przez 4 lat z gotówki. Ja
to mogę powiedzieć, ja szacuję, że przez ostatnie 4 lata z tytułu różnego rodzaju zmian przepisów, ponad
plan wypłynęło od nas w granicach 50 milionów gotówki, ponad ówczesny plan. To jest mnóstwo pieniędzy, to
praktycznie moglibyśmy kredyt spłacić, gdyby tych zmian niekorzystnych w otoczeniu nie było.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)