Przejaw "życia" na Jowiszu uchwycił przypadkiem pewien astrofotograf z Teksasu w USA. Podczas obserwacji gazowego olbrzyma dostrzegł rozbłysk w gęstej górnej atmosferze planety. Mężczyzna upewnił się, że mu się nie wydawało i natychmiast opublikował zdjęcie na Twitterze. Astronom Jonti Horner z University of Southern Queensland w Australii przyznał, że nigdy wcześniej nie widział czegoś podobnego. Bardzo rzadko udaje się bowiem zarejestrować moment zderzenia. Mimo że, według badań, kolizje bolidów z Jowiszem zdarzają się dużo częściej niż z Ziemią, to najczęściej pozostają niezauważone. Także dlatego, że dochodzi do nich po drugiej stronie planety, co wyklucza ich obserwację. Dzięki materiałowi Teksańczyka, naukowcy będą mogli porównać to, co się stało na Jowiszu, do tego, co wydarzyło się w 2013 roku w Czelabińsku. Liczą też na to, że ewentualne skutki odnotuje sonda Juno.