programy
kategorie

Aktorzy w galerii handlowej, przebrani za narciarzy. Po co? Zelt wyjaśnia

Akcja aktorów w galerii handlowej. Przebrali się za narciarzy. Po co? - To akcja, którą wymyślił i rozpropagował Arkadiusz Walus. Odbyła się w kilku miastach. Bardzo się cieszymy, że galerie handlowe zostały otwarte, to dobrze. To oznaka, że wracamy do normalności. Chodziło o to, żeby zwrócić uwagę na paradoks z zamkniętymi stokami. Cała branża narciarska i snowboardowa chyli się ku upadkowi, straty liczone są w milionach. To jest koszmar - powiedział w programie "Newsroom" aktor Piotr Zelt. - Galerie handlowe to pomieszczenia zamknięte, gromadzi się tam wiele osób i są otwarte, a my nie możemy uprawiać sportu na świeżym powietrzu. Nie rozumiem. W Szwajcarii cały czas wyciągi są czynne, hotele działają w rygorze sanitarnym, a liczba zachorowań w tym kraju spada. Nie ma żadnych badań czy dowodów na to, że na stoku można się zarazić bardziej niż w galerii handlowej. Jest to nielogiczne i na to próbowaliśmy zwrócić uwagę - dodał.

Tranksrypcja:To pan w pełnym oprzyrządowaniem z nartami. No i czemu miała...
rozwiń
to pojawienie się właśnie w stroju narciarskim w centrum handlowym?
To jest akcja, którą wymyślił i rozpropagował mój serdeczny
przyjaciel Arkadiusz
Walus, który jest też twórcą targów
Bike Expo i Snow Expo na Stadionie Narodowym, kiedy to normalnie było możliwe, to takie tam się
odbywały. Zorganizował taką akcję, która odbyła się w kilku miastach w Polsce, w galeriach
handlowych. Chodziło o to, żeby zwrócić uwagę na to - my się bardzo cieszymy, że galerie handlowe zostały otwarte,
to dobrze. Bo to jest oznaka
tego, że wracamy do normalności być może lekko, że no
ta skala zachorowań, zarażeń się zmniejsza i to pozwala na to, żeby te galerię otworzyć.
Ale w związku z tym chcielibyśmy zwrócić uwagę na to, ciesząc się bardzo, że galerię działają i wspierając je,
robiąc tam zakupy, na to, na
przykład na paradoks - dlaczego nie można otworzyć stoków narciarskich. Cała branża sportowa,
związana ze sportami zimowymi, z narciarstwem alpejskim, które uprawia
w Polsce około 5 milionów ludzi,
no
chyli się ku upadkowi zupełnie, na skutek tego, co się wydarzyło.
Nie działają wyciągi, instruktorzy nie mają pracy,
właściciele wyciągów oczywiście liczą straty w milionach. To jest koszmar.
Oczywiście cała branża hotelowa, infrastruktura związana z tym... No właśnie, w tym kontekście
słyszy pan zapewne też uzasadnienia ze strony rządu, że tutaj chodzi o te kontakty, kiedy my jesteśmy w większych grupach,
przez dłuższy czas przebywamy w tej grupie. Wiadomo, że też zjazd na nartach to określona infrastruktura, w której spędzamy
czas. To są argumenty ze strony rządu, że to po prostu ze względów epidemiologicznych jest niebezpieczne.
No dobrze, ale jeżeli galerie handlowe są pomieszczeniami zamkniętymi, prawda? No
widzimy jak to wygląda. Gromadzi się tam bardzo dużo ludzi, którzy jadą na schodach
ruchomych, przemieszczają się bardzo blisko siebie na tych wszystkich traktach pomiędzy
sklepami, wchodzą do sklepów. A tutaj nie możemy uprawiać sportu, który
odbywa się na świeżym powietrzu. Więc nie bardzo to rozumiem. Szwajcaria
jest krajem, który cały czas otrzymuje wyciągi czynne. Działają hotele w rygorze
sanitarnym. Oczywiście nie
można zjeść w restauracji, posiłki są podawane do pokoi hotelowych, bary
na stokach też
wydają posiłki
tylko na wynos, napoje. Natomiast wyciągi działają. Szwajcaria notuje spadek zachorowań,
nie ma żadnych badań, ani żadnych dowodów na to, że na stoku narciarskim nagle można się
zarazić bardziej niż w galerii handlowej. Takich badań nikt nie przeprowadził i nikt tego nie publikuje. Pomijam
takie absurdy jak to, że kolej linowa na przykład na Kasprowy Wierch działa i w celach spacerowych,
wycieczkowych można wjechać wagonikiem na
Kasprowy Wierch, ale z nartami nie. Znaczy z nartami się zarazimy, a bez nart się nie zarazimy w tym
wagoniku, tak? No
troszeczkę to jest nielogiczne i na to próbowaliśmy zwrócić uwagę.
1 reakcja
1
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)