Z najnowszych doniesień wynika, że osoby zaszczepione szczepionkami firm AstraZeneca i Johnson&Johnson nie otrzymają trzeciej dawki szczepionki przeciw koronawirusowi. Na razie liczyć mogą na nią jedynie osoby z obniżoną odpornością, ale po szczepieniu szczepionkami mRNA, czyli Pfizera i Moderny. Decyzja ta została podjęta przez resort zdrowia, który podpiera swoja decyzję sugestiami ekspertów. Z kolei Rada Medyczna zaprzecza, aby wydawała taką rekomendację. – Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, skąd się biorą pomysły w resorcie zdrowia – stwierdza dr Paweł Grzesiowski z Rady przy premierze. Ekspert podkreśla, że dopuszczalne są w naszym kraju mieszane schematy szczepień. – Jest tu kompletna niekonsekwencja, niekompetencja i bardzo duży problem dla pacjentów – mówi lekarz. Zaznacza też, że Europejska Agencja Leków dopiero bada trzecią dawkę szczepionki i nie jest ona oficjalnie dopuszczona w Europie, więc działanie ministerstwa jest przedwczesne.