Biliony dolarów i euro 'pompowane' od kilku lat przez banki centralne na rynki finansowe nie trafiają do realnej gospodarki, tylko napędzają spekulacje - uważa ekonomista profesor Krzysztof Rybiński. Stąd wzrosty na wielu światowych giełdach w ubiegłym roku, ale i groźba pęknięcia bański spekulacyjnej i spektakularnego krachu. (jb)