Dzika przyroda zachwyca, potrafi także zaskoczyć. Jednym z popularnych kierunków do podziwiania jej jest Park Krugera w RPA. To tutaj w jednej z hotelowych restauracji, klienci przeżyli szok, kiedy w porze po śniadaniu między ich stolikami pojawił się... potężny lampart. 39-letnia turystka i jej przyjaciółka rozmawiały akurat po posiłku. Wyjęły telefon, kiedy usłyszały dźwięki kotawców sawannowych, małp, które głośno informują o obecności drapieżnika. Po chwili zauważyły przechodzącego obok lamparta. Dziki kot miał przeczesywać teren w poszukiwaniu antylopy, na którą wcześniej czaił się bliżej koryta pobliskiej rzeki. Goście restauracji byli w szoku. Kobiety nagrywające to niesamowite spotkanie do samego końca zachowały spokój. Także lampart według nich wiedział, że znajduje się na terytorium człowieka. Nikomu nic się nie stało. Drapieżnik po chwili zniknął.