programy
kategorie

Gastronomia wciąż zamknięta. Ale po otwarciu będą kolejne problemy

- Większość kluczowych pracowników mimo lockdownu nadal jest zatrudniona w restauracjach - mówi prezes Sfinks Polska Sylwester Cacek. Wyjątkiem są wszyscy zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych, czyli na przykład kelnerzy czy dorabiający są studenci. Oni pieniędzy nie dostają i w wielu przypadkach musiało poszukać sobie zatrudnienia w innej branży. Gość programu "Money. To się liczy" podkreśla, że nawet przy odmrożeniu całego sektora gastronomicznego przedsiębiorcy napotkają na inne problemy. - To nie jest tak, że nowi pracownicy z marszu wejdą do pracy. Będzie trzeba ich wyszkolić, a to dość długotrwały proces - podkreśla Sylwester Cacek w programie "Money. To się liczy".

Tranksrypcja:Państwo konkretnie w swojej sieci nie mieliby problemu na pr...
rozwiń
jeżeli chodzi o pracowników, to większość pracowników tych kluczowych i w restauracjach,
z tego co wiem, to cały czas jest.
To nie jest tak, że nasi restauratorzy pozbywają się kluczowego personelu. Nie od
razu będzie sprzedaż na poziomie 100% np. z 2019, więc to jest mniejszy problem.
Większy problem właśnie jest przygotowanie restauracji do otwarcia. A państwo z iloma pracownikami
się pożegnali?
U nas głównie dominuje system franchisingowy, więc ja mogę mówić tutaj za centralę Sphinxa, my się nie żegnaliśmy z żadnym
pracownikiem, jeżeli pracownik nie chciał zmienić firmy,
bo to przy takiej niepewności, kiedy będzie otwarcie,
co się będzie działo - no nie dziwię się niektórym, że muszą szukać pracy
w branżach, które dzisiaj pracują i mogą lepiej zarabiać w tych firmach. Natomiast jeżeli chodzi o restauracje, no to
praktycznie wszyscy, którzy byli na zatrudnieniu na umowy zlecenie czy studenci, którzy też pracowali na umowę zlecenie,
dzisiaj nie otrzymują wynagrodzenia, bo to byłoby nierozsądne
z punktu widzenia restauratorów. Natomiast kluczowy personel, menedżerowie, kucharze, ci, którzy pracują na etatach, to
oni cały czas są.
Ale zdaje się, że większość tego personelu kelnerskiego, który zajmuje się obsługą klientów, jest właśnie na taki rodzaj
umowy zatrudniony. Czyli myśli pan, że to będzie dla całej branży duży problem, żeby tych pracowników z powrotem ściągnąć?
Oczywiście, że przede wszystkim, żeby ściągnąć tych samych pracowników, to może być problem, bo szukają
innych zajęć, w
innych obszarach. Natomiast nawet jak się nowych pozyska, to problemem będzie jeszcze czas ich
szkolenia. Bo to nie jest tak, że wejdą i
mogą, nie wiem, jak w sklepie pilnować, żeby nie znikało coś niepostrzeżenie z półek albo liczyć na półkach. Tutaj
trzeba przeszkolić, to trzeba obsłużyć klienta,
trzeba poznać dokładnie kartę, umieć doradzić i
to jest dosyć długotrwały proces. Więc na
pewno będzie tak, że części personelu nie ściągniemy i będzie trzeba szkolić nowych. To jest kolejna
praca. Tak jak mówię, powrót do sprzedaży nie będzie trwał tydzień czy dwa, więc
troszeczkę czasu na szkolenie personelu też będzie.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)