programy
kategorie

Handel cierpi przez koronawirusa. Po otwarciu galerii czekają nas wyprzedaże

- Nie wierzę, że po ponownym otwarciu galerii handlowych nastąpi jakiś wielki boom i wzrost sprzedaży - mówi w programie "Money. To Się Liczy" Roman Tulwin, założyciel i prezes firmy odzieżowej Recman. Jak dodaje, wiele firm decyduje się na wręcz desperackie kroki, by tylko pozyskać jakiekolwiek fundusze. - To często oznacza sprzedaż poniżej kosztów produkcji - mówi Tulwin. To może ucieszyć klientów, bo czekają nas pewnie spore wyprzedaże. Dla jego firmy problem jest tym większy, że Recman specjalizuje się w eleganckiej modzie męskiej i sprzedaje m.in. garnitury. - Brak wesel na wiosnę to dla nas olbrzymia strata. Mamy nadzieję, że chociaż część z nich zostanie przeniesiona na jesień - mówi gość programu.

Tranksrypcja:Panie Prezesie, a jak pan sobie w ogóle wyobraża ten powrót ...
rozwiń
I co się dzieje? Nie wiem masowe wyprzedaże tego towaru, który przez tygodnie po prostu tam zalegał?
Pytanie kiedy zostaną otwarte galerie. Kiedy zostaną otwarte sklepy. Kiedy społeczeństwo uwierzy, poczuje się bezpiecznie i będzie odwiedzało sklepy.
Ale uważam, że ten powrót nie będzie taki nagły i nagle będą wszyscy wszystko wykupować. Dzisiaj działamy, sprzedajemy poprzez chociażby sklepy internetowe.
Nie jest to wielka sprzedaż, bo każdy ogranicza się z zakupami, ale to będzie powrót bardzo powolny.
Dzisiaj nawet nie - ma mimo tego, że wszystkie filmy robią promocje na sprzedaż. Już na nowe kolekcje, które dopiero wchodzą.
Po to tylko, żeby pozyskiwać jakieś środki. To mimo tego tej sprzedaży nie ma. Po prostu klienci boją się. Odzież nie jest produktem pierwszej potrzeby.
Dlatego też nie wierzę w to, że będzie nagły bum. Pytanie właśnie kiedy wrócimy, bo pod znakiem zapytania stoi nasza jesienna kolekcja.
Na to potrzebne są środki. Jeżeli będziemy te środki mieli - okej, wtedy możemy liczyć na to, że zadowolimy klientów.
Jeżeli tych środków zabraknie, to i obrotów nie będzie. Panie prezesie, ale rozumiem, że ta sytuacja, w której wchodzi nowa kolekcja do sklepów i ona od razu jest wyprzedawana, to nie jest sytuacja normalna?
Nie, to nie jest sytuacja normalna. To są działania po to, żeby w jakiś sposób ściągnąć chociażby minimalne fundusze, środki na to, aby funkcjonować.
I po to robią to dzisiaj firmy. To jest sprzedawanie poniżej kosztów produkcji, więc zapewne - ja jestem przekonany, że nasza firma w tym roku osiągnie straty.
Nie da się nadrobić tego czasu, w którym miesiąc wstrzymano sprzedaż. No rozumiem, że klienci nie wejdą do sklepów, nie zaczną kupować 2-3 razy więcej.
Oczywiście, że nie. Będą kupować wedle swoich potrzeb. No, pytanie - my jesteśmy firmą, która produkuje też odzież okazjonalną.
Więc, jeżeli w okresie wiosennym nie będą odbywać się śluby, czy będą przesuwane, czy będą mniejsze te imprezy okolicznościowe, to również i nie będzie zakupów.
Pytanie ile zostanie przesuniętych na ten okres jesienny, kiedy mam nadzieję, już będziemy po koronawirusie, po tym czasie kiedy mamy wstrzymaną sprzedaż.
Część na pewno tych zakupów się przeniesie, ale nie liczę, że odzyskamy to, co straciliśmy.
182 reakcje
40
142
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)