To na co bym zwracał uwagę w przypadku Polski, to jeżeli chodzi o sektory, to akurat mamy małą turystykę, czy gastronomię, hotelarstwo w stosunku do innych krajów.
Więc to dla gospodarki jest mniejszym wstrząsem. Ale na przykład mamy bardzo rozwinięty transport.
I nasze firmy transportowe jeżdżą po całej Europie, więc tu możemy spodziewać się problemów.
Ponadto, specyficzną cechą polskiej gospodarki jest bardzo duży udział samo zatrudnionych i nietypowych umów. Umów cywilnoprawnych.
I tutaj możemy oczekiwać większych problemów, bo łatwiej skierować programy pomocowe i lepiej widzimy tych pracowników dużych, czy średnich firm.
Natomiast w przypadku tego samozatrudnienia, o nich dużo mniej wiemy. Czyli mam rozumieć, że osoby będące na umowach cywilnoprawnych i na samozatrudnieniu.
Czyli be-to-be, będą pierwszymi ofiarami? Bo najłatwiej pierwszych ich zwolnić, przestać z nimi współpracować? I z drugiej strony trudnej dla nich stworzyć jakiś program?
Za mało wiemy o tym, w jakich są sektorach, ale zdecydowanie trzeba o nich myśleć. I zastanowić się, czy tam możemy zaproponować jakieś rozwiązanie.
Zresztą to trzeba pamiętać, że po części te osoby być może same tak wybierały. Na przykład wybierając umowy, gdzie składki na ubezpieczenie chorobowe są symboliczne.