programy
kategorie

Kryzys gospodarczy. Sytuacja się poprawia, ale nie wszędzie

Jak mówią ekonomiści, sytuacja gospodarcza w Polsce się poprawia. Nie dotyczy to jednak wszystkich branż, bo są takie, które od kilku miesięcy praktycznie nie zarabiają. - Polacy wydają pieniądze, ale to nie oznacza, że wydają je w usługach. Mamy kina, które nie mają przychodów, mamy gastronomię, która sprzedając posiłki na wynos odbiera sobie 40 proc. przychodów, więc sytuacja nie jest dobra - powiedział w programie "Money. To się Liczy" Piotr Arak, dyrektor Państwowego Instytutu Ekonomicznego. – Natomiast sytuacja przedsiębiorstw dużych, produkcyjnych czy dużej sprzedaży detalicznej jest dużo lepsza. Dobra wiadomość jest taka, że na razie nie grozi nam gwałtowny wzrost bezrobocia. - Na razie tego nie widać. 78 proc. Firm mówi, że nie planuje redukcji. To jest bardzo podobny odsetek do tego, jaki obserwujemy w normalnym czasie, nie pandemicznym, w którym nie byłoby kryzysu gospodarczego – powiedział Piotr Arak.

15-01-2021
Tranksrypcja:A może w budżecie nie ma pieniędzy na więcej i to jest podst...
rozwiń
Te tarcze finansowe i inne mechanizmy, które zostały zaproponowane w zeszłym roku i w tym roku są
przewidziane, powiedzmy zabezpieczają na
tyle, na ile trzeba budżet państwa, a z drugiej strony zapewniają płynność przedsiębiorstwom. Też nie jest tak, że wprowadzając
mechanizmy, które są w funduszach celowe. W organizacjach publicznych,
które mają za cel wspomaganie przedsiębiorstw w sytuacjach normalnych, jak PFR, jak BGK - one
trochę inaczej są liczone, no tutaj nie będę wchodził w szczegóły dotyczące statystyki międzynarodowej, ale dzięki temu te
zobowiązania nie trafiają bezpośrednio do budżetu państwa. Stąd jakaś przestrzeń fiskalna istnieje zawsze, tylko
musimy wtedy wiedzieć, czego konkretnie jeszcze oczekujemy, no bo te mechanizmy zostały skalibrowane podobnie do tego, co
było w zeszłym roku. Może dzisiaj te potrzeby finansowe przedsiębiorstw są większe, ale z naszych badań wynika, że one są bardzo podobne, a
nawet lepsze. Duża część z tych firm w sektorze usługowym ma dużą płynność po tych tarczach finansowych
jeszcze z zeszłego roku. No właśnie panie Piotrze, bo sami stworzyliście indeks koniunktury, z którego wynika, że mogłoby
być lepiej w niektórych obszarach, że nie jest doskonale.
Oczywiście, że nie jest doskonale, wszyscy możemy obserwować. W momencie, w którym punkty usługowe są administracyjnie de
facto zamknięte, trudno oczekiwać, że one będą miały dobre wyniki finansowe. My te ogólne
makro wskaźniki ekonomiczne, kiedy nie patrzymy na poszczególne sektory gospodarki,
na branże, też szczególnie te, które mogą cierpieć w wyniku tych obostrzeń, no to możemy
powiedzieć, że sytuacja się poprawia. Natomiast kształt tego odbicia i to, o czym mówi wielu ekonomistów, także tych, którzy są tu gośćmi
money.pl, to jest kształt litery K. Czyli mamy te sektory, które się odbijają, mamy sprzedaż detaliczną,
które ma wzrosty powyżej 10%, nawet w ostatnim miesiącu to pewnie będzie z 15-20%,
w stosunku do typowego okresu. Jest tak, że Polacy
wydają pieniądze w innych miejscach, ale to nie oznacza, że [nie] wydają ich w usługach. Mamy kina, które nie mają przecież przychodów mniej więcej
od kilku miesięcy. I tam strata wynosi blisko 100%. Podobnie sektor turystyczny, który to
70-80% i tak samo restauracje, które tylko i wyłącznie dostarczając żywność, no to odbijają
sobie jakieś 40% przychodów z typowego okresu. Więc istotnie jest tak, że sytuacja
nie jest dobra. Natomiast sytuacja przedsiębiorstw dużych, produkcyjnych, dużej sprzedaży detalicznej, jest dużo lepsza.
I to zniuansowanie widać w naszych badaniach. To znaczy, że te firmy dzisiaj sobie trochę lepiej radzą. A panie Piotrze, jakie jeszcze obszary
są w tym wskaźniku koniunktury? No bo można zerknąć na zatrudnienie. Wciąż się cieszymy
z tego, że bezrobocie nie rośnie, pytanie, jak długo nie będzie rosło. Pierwszą
przymiarką do tego miernika było to, co robiliśmy od momentu, w którym pandemia się rozpoczęła, czyli
zaczęliśmy monitorować gospodarkę w takim rytmie dwutygodniowym, żeby wiedzieć, co się dzieje, szybciej. Też pozyskaliśmy inne źródła danych po
to, żeby wiedzieć, co się dzieje realnie, niektóre dane coś tam mówią o sytuacji gospodarczej. Ten wskaźnik jest trochę
wynikiem tej dyskusji o tym, że powinniśmy więcej wiedzieć o planach inwestycyjnych i planach zatrudnieniowych przedsiębiorstw. Po to, żeby interwencja,
zakładając, że pandemia jeszcze w tym roku będzie bardzo silnie trzymała polską gospodarkę w
swoich ryzach i będzie ograniczała pewną normalną działalność,
no to myśmy się nie ekscytowali odczytem wskaźnika naszego ekonomicznego, gdyby nie był dekoniunktury
w tych segmentach. Natomiast jest właśnie po to, żeby wiedzieć, czy firmy planują zwalniać pracowników, czyli to ryzyko tego,
że mamy zahibernowany rynek pracy i będą niedługo zwolnienia realizowane przez te firmy, które zamroził y te
miejsca pracy w wyniku skorzystania z pomocy publicznej, no i będziemy obserwować to w kolejnych miesiącach. Na razie tego nie widać, bo większość
firm, 4/5 czy 78%, mówi, że nie będzie dokonywało redukcji. Większość, bo chyba 12-13%
mówi, że będzie zatrudniać więcej pracowników, a zdecydowana mniejszość poniżej 10%, tam jest 8 czy 9%,
które mówi, że będzie dopiero redukować. To jest bardzo podobny odsetek w normalnym czasie nie pandemicznym, w
którym nie byłoby tak naprawdę kryzysu gospodarczego.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)