W niedzielę odbyła się msza beatyfikacyjna kardynała Stefana Wyszyńskiego. Pojawił się na niej emerytowany arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, który został ukarany przez Watykan za tuszowanie przypadków pedofilii w Kościele. – To nie był błąd, to była prowokacja, bo arcybiskup dobrze wiedział, jak to zostanie odebrane, ale się tym ewidentnie nie przejmował i nie przejmuje – komentuje zachowanie Głódzia ks. Jacek Prusak. – Wszystko wskazuje na to, że liczy się tylko ze swoim własnym zdaniem – dodaje gość programu „Newsroom”. Duchowny podkreśla, że kara nałożona przez Watykan nie zabrania mu pojawienia się na uroczystości, ale jego zachowanie świadczy o tym, że lekceważy ofiary popełnianych przez księży zbrodni. – To jest lekceważenie pokrzywdzonych osób i niezrozumienie ducha tej decyzji Watykanu, bo inni biskupi nie zachowali się jak Głódź, choć mogli, ale różnica polega na tym, że zrozumieli ducha prawa i kary nałożonej przez nich na Watykan, a nie tylko literę...
rozwiń