Może trochę nawet technologiczny, a przynajmniej do tego był sprowadzany, do technologii, a w tej chwili widzimy, że ta wymiana ciosów jest na linii właśnie o wirusa.
O to kto jest odpowiedzialny? I jak będzie odpowiedzialny za naprawienie tego świata. Jak pan ocenia ten etap konfliktu USA-Chiny?
Ten etap wynika z takiej powszechnej frustracji, jaka bierze się w społeczeństwie, która została zamknięta w domu.
I dotyczy to zarówno polityków, świata biznesu, jak i osób które po prostu, zostało im narzucone władztwo, że muszą zostać w domu.
I narasta taka frustracja powszechna. Będzie próba szukania winnego.
I wcale nie wykluczone, że próba również finansowego dochodzenia roszczeń odszkodowawczych, z tego tytułu, kto to spowodował.
Czy będzie to udowodnić łatwo, czy trudno, a to zobaczymy.
Ale jak miałoby wyglądać takie dochodzenie roszczeń? Tutaj głownie pewnie od Chin, bo to jest punkt z którego wirus wyszedł.
Już nie mówiąc o tym czy został stworzony przez człowieka, czy nie, ale wyszedł na świat jak najbardziej tak.
To na pewno jest proces trudny, aczkolwiek jedna znanych amerykańskich kancelarii, w tej chwili zbiera powództwo przeciwko Chinom.
I zamierza taki proces prowadzić, więc zobaczymy.
I myśli pan, że taki proces ma szansę zakończyć się jakimkolwiek powodzeniem?
Obawiam się, że nawet jeżeli do takiego procesu jednego, czy być może wielu procesów dojdzie i na poziomie międzynarodowym uzyskałoby się jakiś werdykt.
To on byłby bardzo trudno egzekwowalny, jeżeli w ogóle możliwy.
Ze względu na potencjalną wielkość szkód, jaka mogłaby być zasądzona, w przypadku przyznania komukolwiek winy za taki stan.
Ale pewnie miałby swoją tutaj siłę polityczną.