programy
kategorie

Łasice pod maską samochodu. Zabawne nagranie z Belgii

Dwie łasice ukryły się pod maską samochodu pewnego Belga. Mężczyzna sfilmował zabawny moment spotkania z jedną z nich. Zwierzę było ledwie widoczne po podniesieniu maski. Samuel Dibartolomeo próbował spłoszyć intruzów kijem, stukaniem o silnik i o bok samochodu, ale to nie pomagało. W końcu mężczyzna ręką wyciągnął za ogon jednego z małych drapieżników. Puszczone zwierzę rzuciło się i ponownie zanurkowało pod silnik. Wszystko udało się nagrać telefonem. Zabawne wideo błyskawicznie stało się hitem sieci o milionowym zasięgu. Właściciel auta przyznał, że zwierzęta przegryzły mu niektóre przewody, a samochód musiał zostać odholowany do warsztatu. Sytuacja wyglądała zabawnie, ale łasice i kuny często chowają się pod maską, wyrządzając przy tym poważne szkody. Te zwierzęta skutecznie ukrywają się i działają głównie w nocy, dlatego rzadko można przyłapać je na gorącym uczynku. Pomóc mogą różnego rodzaju odstraszacze lub preparaty chemiczne.

14-06-2021
46 reakcji
15
5
26
Podziel się
Komentarze (26)
14-06-2021
smakoszNa filmie widać kunę, a nie łasicę.
zobacz więcej komentarzy (26)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(26)
smakosz
3 lata temu
Na filmie widać kunę, a nie łasicę.
Jwmmmmm,m
3 lata temu
No i łasicy do kuny trochę daleko , łasica pod maska się nie chowa. Kuna i owszem czyni duże szkody. Warto by sprawdzić autorze o czym piszesz.
fiat 125
3 lata temu
tak zabawne boki zrywać ale nie dla kierowcy któremu uszkodzi samochód
🤦🏻‍♀️
3 lata temu
A to nie był krokodyl? Autorze, pisząc notkę, warto się trochę przygotować.
Kierowca
3 lata temu
A co tutaj jest zabawnego? Te potwory psuja auta!!! Ja walcze drugi rok z tymi bestiami...
Najnowsze komentarze (26)
Makary
3 lata temu
Pierwsze sekundy filmu pokazują matę wygłuszającą komorę silnika lub raczej to co zostało po wizycie tych kun
szofer
3 lata temu
po pierwsze to kuna, po drugie było odpalić grata i po problemie, no ale to ponad inteligentny Europejczyk
zdecydowany z...
3 lata temu
... dlatego przed każdą jazdą należy otworzyć pokrywę silnika i sprawdzić, czy coś tam nie zamieszkało...jeśli tak, to najlepiej wrzucić granat łzawiący i odczekać chwilę... warto też sprawdzić bagażnik czy nie leży w nim czasem poważnie wyglądający martwy dłużnik, ale w tym wypadku granat łzawiący ani hukowy nie pomoże, żeby go stamtąd wygonić...
piotr
3 lata temu
Kuna to nie łasica.
och
3 lata temu
W czasach, kiedy kuny zdobiły szyje elegantek - problemów z kunami nie było.
prawda
3 lata temu
Samochód mojej zony jednej nocy nie został wprowadzony do garażu. Miejsce akcji-obrzeża Warszawy. Rano-awaria po przejechaniu ok 3 km, naprawa całościowa ok 3, 5 tys. To miłe zwierzatko pogryzło wszystko co mogło. nawet przewody od spryskiwaczy a wiązki elektryczne prawie wszystkie do wymiany. Wkurzenie pełne -bo samochód nowy-3 miesięczny. Po takiej wizycie nawet wielki miłośnik zwierząt ma chwile dużego zwatpienia jesli chodzi o swoje uczucia do nich.
Jan
3 lata temu
Wielkie łasice w tej Belgii mają , u nas tej wielkości to kuny są.
Lwia
3 lata temu
Ej, odczep się to mój samochód... :))
Remedium
3 lata temu
Po uruchomieniu silnika zazwyczaj zostają tylko wytrzeszczone ślepia i mokra plama.
kierowca
3 lata temu
To jest młoda wiewiórka.
niko
3 lata temu
To jest obraz wielu MILENIALSÓW dzisiejszych czasów, normalny facet zamiast za telefon to za jakiś kij złapał i polował a ten z telefon biega buahahahahha
Końradzio
3 lata temu
tooo jest zabawne? too są łasice?czy kuny? które i w naszym kraju powodują spore straty w samochodach.Sąsiadowi, w centrum Warszawy pogryzły wszystkie przewody! w komorze silnika (te cieńsze pougryzane), Cała wiązka do wymiany, sąsiad nie chciał łataniny i sztukowania.Często, w nocy, widuję te gryzonie jak śmigają po po ulicy,dachu pawilonów.
Bertek
3 lata temu
Ja mam dach do rozbiórki ,szkody zrobione przez kunę powodują utratę ciepła zimą.
blondi z pis
3 lata temu
W takiej sytuacji odpalam silnik i po chwili mam zmielonego przez wentylator intruza. niech ma za swoje, skoro narusza mój teren, bo ja mu do gniazda nie włażę...