programy
kategorie

Lex Uber. "Ukraińcy będą stawali się taksówkarzami z licencją"

Zmiany w branży przewozowej po wprowadzeniu tzw. lex Uber. - Uber to najczęściej praca dorywcza, tak też powinno być w Polsce. Natomiast w Polsce pracownicy z Ukrainy często wynajmowali samochody na stałe lub jeździli swoimi i było to ich zajęcie nawet na kilkanaście godzin dziennie. Było tak dzięki poziomowi zarobków, jakie osiągali - powiedział w programie "Money. To się liczy" Krzysztof Inglot, prezes Personel Service. - Obostrzenia, które weszły, na pewno ograniczą nasze przyzwyczajenia. Do tej pory większość kierowców to byli Ukraińcy, te osoby pewnie stracą to zatrudnienie. Głównie to byli studenci, osoby, które z Polską wiążą się na dłużej, na kartach pobytu. Oni będą w stanie się przekwalifikować na taksówkarzy z licencją - dodał.

Tranksrypcja:Ja chciałbym dopytać o branżę przewozową - początek tego mie...
rozwiń
Lex Uber w skrócie. Czyli prawo, które sprawi, że nie będą już nas przewoziły przewozy sensu stricto, tylko licencjonowani taksówkarze.
Czy tu widać też, że coś się zmieniło? No, bo dużo się na rynku spekulowało, że w tym momencie już Uber, Bolt - czy to będzie inna firma.
To jest większa szansa, że przewiezie nas taksówkarz, Paweł, Piotr, a na pewno nie Siergiej. Czy to widać, jakąś zmianę w tym zakresie?
Tutaj ciekawym z tego polskiego podwórka było to, że najczęściej ci przewoźnicy tacy jak Uber, to jest praca dorywcza dla pracowników. I tak teoretycznie powinno być w Polsce.
Natomiast w Polsce często pracownicy z Ukrainy wynajmowali na stałe samochody albo jeździli swoimi samochodami - było to dla nich zajęcie dosłownie na kilkanaście godzin.
W każdym, bądź razie była to metoda zarobkowania. Pewnie dzięki poziomie zarobków, które tam otrzymywali to tak było.
Te obostrzenia, które weszły - jeżeli one będą - oczywiście polski biznes, czy polscy przedsiębiorcy nic nie wymyślą, bo na razie jeszcze różnie bywa.
Na pewno ograniczą te nasze przyzwyczajenia, że jak ja też jak wsiadałem do Ubera to na 99% wypadków rozmawiałem z kierowcą, który jest z Ukrainy.
To będzie pewnie istotna rzecz, że te osoby stracą tutaj zatrudnienie.
Wydaje mi się, że te osoby, które postanowiły zostać - a mam takie wrażenie, że najczęściej ta praca w Uberze nie była dla ludzi, którzy byli dorywczo.
Czyli to była ta - wahadłowe przejazdy. Czy przyjechałem 3-6 miesięcy, pracuję, potem wracam. To raczej to byli studenci, raczej to były osoby, które wiążą się z tym krajem na dłużej.
Osoby na kartach pobytu, to wydaje mi się, że oni będą w stanie się przekwalifikować na pracę w charakterze taksówkarzy i otrzymywać licencje.
Bo z punktu widzenia podaży i taksówkarzy ta ilość też nie rośnie.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)