Bo Jarosław Gowin, jego partia zapowiada, że przedstawi swoją kandydaturę i być może tą kandydaturą będzie
Lidia Staroń. Czy panu się wydaje, że tak faktycznie będzie i czy Lidia Staroń byłaby do zaakceptowania również przez polityków opozycji,
demokratycznej większości w Senacie?
Panie redaktorze, ja się mogę wypowiadać w swoim imieniu. Ja mam ogromny szacunek do pani senator Lidii Staroń, natomiast ja
się obawiam po pierwsze, czy jej wizja praw człowieka i praworządności - nie wiem, nie rozmawiałem
z nią o tym po prostu - jest taka, powiedzmy, która jest adekwatna do roli Rzecznika Praw Obywatelskich w tak dramatycznych
czasach jak dzisiaj. To jest
jedna z moich wątpliwości, którą oczywiście można rozwiać bądź pogłębić w rozmowie, której nie odbyłem. Natomiast
jest długa moja wątpliwość, już nie charakteru takiego stricte politycznego.
To mianowicie taka, że wybór pani senator będzie oznaczał konieczność przeprowadzenia wyborów uzupełniających w
Olsztynie do Senatu. To jest wydatek parunastu, parudziesięciu milionów złotych dla budżetu państwa, żeby wybrać nowego senatora. Bo inaczej się w Polsce nie da.
Prawdopodobnie, to już jest wiedza dla insiderów, Prawo i Sprawiedliwość straciłaby tam
mandat senatorski. Co prawda Lidia Staroń nie należy do PiS-u, ale często Prawo i Sprawiedliwość wspiera w tych głosowaniach.
Znaczy wie pan, to jest oczywiście pytanie, to będzie nowa kandydatura,
będziemy o niej rozmawiać. Na razie ja nie słyszałem od pani Lidii Staroń, że chce być Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Przepraszam?
Nie słyszał pan, żeby chciała zostać Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Nie, ale ja tego od niej nie słyszałem. No plotki jasne, że takie pogłoski.
Bo to nie jest nic złego, gdyby chciała być Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Nie sądzę, żebym na nią głosował, powiem panu szczerze.
Natomiast z faktu, że ktoś chce być Rzecznikiem - przecież to nie jest naganne chcieć być Rzecznikiem Praw Obywatelskich.