programy
kategorie

Marcin Kaczkan o śmierci Artura Hajzera

- Zaczęliśmy schodzić. Ja pierwszy. Artur Hajzer szedł za mną - relacjonował Marcin Kaczkan, uczestnik wyprawy na Gaszerbrum. - W pewnym momencie zauważyłem że Artur, z niewiadomych przyczyn nie schodzi, tylko po prostu spada. Spadł około 500 metrów do podstawy ściany - mówił Kaczkan. Dodał, że jak najszybciej zbiegł na dół. Tam znalazł Artura Hajzera. - Niestety nie żył - powiedział Kaczkan. (bm)

0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)