w zakresie obrony praw obywatelskich, też pan zajmował się tym w resorcie sprawiedliwości. Pan napisał ostatnio na Twitterze: "W Wigilię
polski sąd zdecydował o wydaniu Holendrom 8-letniego, autystycznego dziecka małżeństwa rosyjsko-australijskiego,
które szuka azylu w Polsce. Już wystąpiłem do Prokuratury Krajowej, żeby rozważono pilne zażalenie się i wstrzymanie wykonania
orzeczenia. To niebywały skandal". Może pan powiedzieć coś więcej o tej sprawie?
Tak, to jest sprawa dotycząca małżeństwa rosyjsko-australijskiego, które swego czasu uciekło
z Holandii razem ze swoim dzieckiem ośmioletnim autystycznym przyjechali do Polski, poprosili w Polsce
o azyl. To jest bardzo ciekawa historia, bo uciekali z kraju niby praworządnego do kraju niby niepraworządnego. I
chcę powiedzieć, że cła historia polegała na tym, że na podstawie donosu sąsiada, dziecko zostało
odebrane, umieszczone przez instytucję w pieczy zastępczej, umieszczone w takim domu dziecka, można powiedzieć, gdzie
był utrudniony kontakt z rodzicami. Przyjechali do Polski, Holendrzy wystąpili z europejskim nakazem
aresztowania, chcieli, żeby Polacy wydali tych rodziców tego dziecka. Natomiast prokuratura, dzięki
właśnie takim zmianom, które dokonał między innymi Zbigniew Ziobro, przede wszystkim Zbigniew Ziobro, prokuratura
wystąpiła do sądu, żeby nie wykonywać europejskiego nakazu aresztowania, sąd się przychylił do tego. A natomiast, panie redaktorze,
w kwestii dziecka, kilkadziesiąt godzin temu okazało się, że jest jednak sędzia, który mówi: "trzeba dziecko wydać do
Holandii, bo takie są przepisy". No tak nie jest do końca, zrobimy wszystko. Ja rozmawiałem z prokuratorem generalnym na ten temat, żeby to
dziecko nie opuściło terytorium Polski, bo to jest niebezpieczne dla tego dziecka, bo taka jest sprawiedliwość, o to chodzi.
Pan pyta się o wymiar sprawiedliwości, jak go reformować - to jest właśnie taki przykład sprawy, jak w soczewce pokazuje,
gdzie są problemy. Ale, wie pan, może pan system stworzyć, przepis stworzyć, ale ludzi pan nie zmieni. Na to nie ma pan wpływu.
Panie ministrze, jeszcze Fakt opisuje pewną sprawę - sąd oddał polskie dzieci Algierczykowi, minister Wójcik interweniuje.
Czytamy, że dramat polskich dzieci i matki, sąd nakazał pani Justynie oddać pięcioletniego Jacka i dwuletnią Agatkę,
tu imiona są zmienione, ojcu Algierczykowi, który mieszka na Islandii. Kobieta uciekła od niego, bo, jak mówi, chroniła dzieci przed
przemocą. Po decyzji sądu zainterweniowała w tej sprawie Kancelaria Premiera. To dużo takich spraw jest chyba.
Jest dużo takich spraw niestety, ale ta sprawa jest równie ciekawa, panie redaktorze, bo jeżeli ja
mam kiwnąć głową, że wszystko jest w porządku w momencie, kiedy sąd decyduje o tym, że
matka z dwójką małoletnich dzieci ma wracać na Islandię, gdzie nie ma ani domu,
nie ma, gdzie mieszkać, do schroniska dla bezdomnych. Gdzie ona ma mieszkać, pod mostem z tymi dziećmi? No przecież to jest dla dobra dzieci, to jest niebezpieczne. Zawsze
będę interweniować w tej sprawie. Jest sąd, on jest ostateczny, ale zawsze są jeszcze jakieś narzędzia. W tym przypadku, tym
narzędziem jest skarga kasacyjna, która, mam nadzieję, że zostanie wniesiona do Sądu Najwyższego przez prokuraturę.
Bo rozmawiałem w tej sprawie również z prokuratorem generalnym, on zna takie sprawy. To jest właśnie
naruszenie tej sprawiedliwości. Pyta się pan o reformę Zbigniewa Ziobro. Gdybym nie Zbigniew Ziobro, to nie byłoby tej skargi kasacyjnej, już dzisiaj
to dziecko by dawno wyjeżdżało na Islandię. W konkretach mogę panu pokazać tę reformę.
Ostatnio jeszcze sprawa. Interwencja
Rzecznika Praw Dziecka, sąd chce oddać pięcioletnią Polkę do domu dziecka we Francji, kolejna decyzja sądu apelacyjnego
w Warszawie o wydaniu zagranicznym urzędnikom polskiego dziecka. No niebywałe sytuacje.
Nie znam tej sprawy, chorowałem przez 4 tygodnie...
Tak, to sprzed chwili informacja.
Większość spraw
znam w Polsce, bo przechodzą także przez moje ręce, dotyczące dzieci. Natomiast to dobrze, jeżeli Rzecznik Praw Dziecka interweniuje
w jakiejś sprawie, gdzie to dobro dziecka może być zagrożone, ale wiele takich spraw jest. Bo pan pytał, ile. To są setki spraw
rocznie, bardzo trudnych spraw, które również rozgrywają się w polu karnym, bo tam często dochodzi do naruszenia przepisów
karnych również. Natomiast to też pokazuje siłę państwa, bo z drugiej strony, wie pan, możemy się plecami odwrócić i
możemy powiedzieć "nic nas to nie obchodzi". Ale nas to obchodzi, taką mamy filozofię działania. Zaczęliśmy od tego,
że dzieci nie wolno odbierać z wyłącznie z powodu biedy. Przeszliśmy przez programy społeczne, w tym 500+, a także reformy ministra
Zbigniewa Ziobro, które wzmocniły pozycję rodziny w Polsce i chronią dzieci. Taka jest prawda.