programy
kategorie

Natychmiastowa wykonalność. Co to oznacza dla przedsiębiorców?

Zbuntowanym przedsiębiorcom grożą grzywny z natychmiastową wykonalnością. Co to znaczy? - Są dwie rzeczy, jedna to jest mandat, a drugie to kara administracyjna. Mandat wystawia policjant, a kara administracyjna - czyli to, co jest najgorsze - to od 5 do 30 tys. zł, co jest natychmiast wykonalne. Zanim się odwołamy, zanim sprawa trafi do sądu, może być tak, że ta kara - nałożona totalnie uznaniowo - zostanie nam na koncie zajęta - powiedziała w programie "Newsroom" adwokat Magdalena Wilk. - Nie dzieje się to błyskawicznie. Najpierw musimy otrzymać decyzję, musi upłynąć 7 dni i dopiero potem musimy liczyć się z tym, że nasze konto zostanie zajęte. Jeżeli już to nastąpi, otrzymamy druczek i tam też jest napisane, że możemy złożyć zarzuty na taką decyzję. To sprawia, że decyzja z automatu jest zawieszana. Jeśli pieniądze już zostały zajęte, to ich to nie wróci, ale da potrzebny czas - dodała.

Tranksrypcja:Inspektor Mariusz Ciarka powiedział przed chwilą, to jest ka...
rozwiń
Co to oznacza dla przedsiębiorcy? Mogę tego nie przyjąć, a te pieniądze i tak zostaną zabrane z konta? Jak to
będzie wyglądało? Interesuje mnie konkretnie moja gotówka na koncie. Są dwie
rzeczy. Jedna to jest mandat, druga to jest kara administracyjna. Mandat generalnie wystawia policjant, chociaż Sanepid też może w pewnych
sytuacjach, a kara administracyjna to jest to, co jest najgorsze w naszym reżimie, czyli
te 5-30 000 zł wydawane decyzją administracyjną i natychmiast wykonalne. I rzeczywiście, zanim
się odwołamy, zanim sprawa trafi do sądu wojewódzkiego, a potem może, kto wie, do
do NSA, czyli do Naczelnego Sądu Administracyjnego, może być taka sytuacja, że ta kara nałożona totalnie uznaniowo decyzją
urzędnika zostanie nam na koncie zajęta. Ale to też nie
tak, że tak błyskawicznie to się dzieje. Bo po pierwsze musimy dostać najpierw decyzję, po drugie musi
upłynąć 7 dni, żeby tą karę dobrowolnie zapłacić i dopiero
potem musimy się liczyć z tym, że rzeczywiście nasze konto zostanie zajęte. Ale pamiętajmy o jednej rzeczy, zawsze w tych pismach
urzędowych, na końcu, mniejszym lub większym druczkiem są napisane przeróżne pouczenia, co można zrobić w
momencie dostania takiego dokumentu. Tam są informację O]oczywiście o odwołaniach, o terminach, do
tego, gdzie, dokąd, do kogo się można odwołać. Ale jeżeli już zostanie nam zajęte konto,
rachunek bankowy, dostaniemy też taki tytuł wykonawczy, na podstawie którego nam to konto zostało
zajęte. To dostaniemy w korespondencji i tam też jest napisane, w tym małym druczku właśnie, że możemy od takiego wszczęcia
egzekucji złożyć zarzuty do organu prowadzącego egzekucję.
Złożenie takich zarzutów powoduje, że egzekucja jest z automatu zawieszana. To
oczywiście nie dzwoni nam konta, nie odzyskamy pieniędzy, jeżeli jakieś na tym koncie były
i zostały nam zajęte, ale zyskamy na czasie, który to czas potrzebny nam jest do złożenia odwołania i
do tego, żeby to odwołanie zostało rozpatrzone. I o ile
nie liczmy póki co na taki cud, że w drugiej instancji, czyli przed Wojewódzkim Inspektorem
Sanitarnym to odwołanie zostanie uwzględnione - chociaż już się na szczęście zdarzają takie sytuacje, ale
to wszystko zależy, w jakim województwie prowadzimy sprawę - to jak sprawa trafi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, to już mieliśmy tyle
przypadków, że te kary, te decyzja nakładające kary są uchylane, stwierdzana jest ich nieważność,
czyli to jest najgrubszy zarzut, jaki może być skierowany wobec decyzji administracyjnej. Że
naprawdę można już powiedzieć z dużą dawką pewności, że w Sądzie Wojewódzkim po prostu wygramy.
Pani mecenas, to jest jedna sprawa - pieniądze, gotówka, której zabraknie,
ale z drugiej strony inspektor Mariusz Ciarka powiedział o odpowiedzialności wynikającej z Kodeksu Karnego, która może
uderzyć w takiego przedsiębiorcę. Co pani na to?
Ja apeluję, żeby jeżeli otwierać biznes to mimo wszystko, choć bardzo nie lubię tego określenia osobiście,
zachować ten tak zwany reżim sanitarny. Właśnie po to, żeby niepotrzebnie nie dokładać dodatkowych argumentów przeciwko
nam, ale też po to, żeby w razie czego obronić się przed zarzutem, że, kolokwialnie mówiąc, szerzymy zarazę, czyli
stanowimy zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego. Bo jeżeli trzymamy
się reżimu sanitarnego, czyli stosujemy te wytyczne, które swojego czasu, jak jeszcze nasze biznesy
mogły normalnie działać, wydawał Główny Inspektor Sanitarny, to jakimś sposobem można postawić zarzut, że stosując się do
tych wytycznych, narażamy czyjeś zdrowie i życie. To, że otworzyliśmy biznes samo w sobie nie może
czyjegoś życia narażać i czyjemuś zdrowiu zagrażać. Jeżeli zapewniamy tam minimum przynajmniej wymogów
sanitarnych, pokazujemy, że jednak liczymy się z tym, że ten stan epidemii został ogłoszony,
i że dbamy o bezpieczeństwo naszych klientów, to uważam, że stawianie zarzutu,
że narażamy kogoś na utratę życia lub zdrowia jest bardzo, bardzo na wyrost. Czyli te podstawowe zasady... Ale niestety takie sytuacje też się zdarzają, po to,
żeby przedsiębiorców przymusić do tego, żeby wykonywali prawo niezgodne z Konstytucją.
1 reakcja
1
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)