Chyba pan wie, bo kilka dni temu powiedział, że po 6 stycznia Andrzej Duda wystąpi, przedstawi swoją ocenę sytuacji.
Prezydent jest cały czas w kontakcie z rządem, z panem premierem, z ministrem spraw zagranicznych.
W tych dniach odbył szereg narad ze swoimi współpracownikami.
Narad zdalnych jak rozumiem telefonicznych albo mailowych?
Nie. Nie tylko. 27 grudnia był w Warszawie. Powoływał członka Rady Polityki Pieniężnej.
Wtedy odbyło się długie spotkanie, dotyczące sytuacji w związku z wypowiedziami prezydenta Rosji, Władimira Putina.
Ja w mijającym tygodniu miałem okazję uczestniczyć w długiej naradzie z panem prezydentem.
A dlaczego państwo nie chcą powiedzieć - przez państwo rozumiem kancelaria prezydenta, rząd, Prawo i Sprawiedliwość.
Nie chcecie ujawnić, gdzie jest głowa państwa?
Nie jestem rzecznikiem pana prezydenta, natomiast nie widzę tutaj żadnych sensacji.
Ja chcę przypomnieć, że prezydent Stanów Zjednoczonych, który jest dużo bardziej zaangażowany w to, co się dzieje na Bliskim Wschodzie.
Ze względu na akcje Amerykanów w Bagdadzie, jest w tej chwili na Florydzie w Mar-a-Lago.
I stamtąd zresztą podjął decyzję o ataku.
Jest tylko jedna różnica. Za prezydentem Stanów Zjednoczonych - czy z, lata zawsze korpus prasowy.
A z prezydentem Andrzejem Dudą nie tylko nie lata korpus prasowy - nie domagam się tego, jako przedstawiciel prasy.
Ale nawet nie możemy się dowiedzieć, gdzie głowa państwa polskiego jest. Na jakim urlopie?
Pan prezydent wydawał chyba 48 godzin temu oświadczenie w sprawie sytuacji w Iraku.
I w związku ze wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie chcemy jednocześnie wyraźnie powiedzieć, że nie ma w tej chwili żadnego bezpośredniego zagrożenia dla Polaków.
W związku z tym konfliktem. Nie ma? Nie ma żadnego bezpośredniego zagrożenia.
Mimo, że Polska zorganizowała ocenianą jako anty-irańską konferencję bliskowschodnią w Warszawie?
Nie wystawia nas to na atak?
Po konferencji, którą pan ocenia, jako anty-irańską, doszło do normalnych relacji dyplomatycznych, między Rzeczpospolitą Polską, a Iranem.
Były spotkania na poziomie ministrów spraw zagranicznych, więc Polska nie uczestniczy bezpośrednio w tym konflikcie.
My mamy w ramach misji NATO misję szkoleniową, w której uczestniczy kilkudziesięciu polskich żołnierzy.
Nie tylko w Iraku, ale w ogóle, szerzej w regionie. Bo też w Kuwejcie
Ale kontakt z tymi żołnierzami jest non-stop. Jasne, ale my też mamy znaczącą obecność polskich żołnierzy w Iraku, w którym...
Doszło do tego ataku, który polecił prezydent Trump - to po pierwsze.
Po drugie iracki parlament dziś podjął uchwałę wzywającą rząd do zakończenia obecności wojsk zachodnich - także polskich, na terenie Iraku.
I na to będzie reagować. To nie jest tylko korpus, składający się z polskich żołnierzy.
Są tam żołnierze innych krajów europejskich, choćby żołnierzy Bundeswehry niemieckiej.
Natomiast, chcę wyraźnie podkreślić - pan prezydent jest cały czas w łączności z odpowiednimi ministrami.
Jest w kontakcie z politykami. Nie przebywa na żadnych nartach jak twierdzą złośliwi.
Ja sam uczestniczyłem w 3-godzinnej rozmowie - fizycznie, nie przez telefon, z panem prezydentem w mijającym tygodniu.
Ale my się nie wyzłośliwiamy, że jest na nartach. Nie, nie mówię o panu. Jakby był na plaży, to też jest, ma chyba też prawo.
Nie mówię o panu, tylko o politykach opozycji, których pan cytował we wstępie. To prawda, że mamy narciarza, a nie prezydenta.
Bardzo złośliwe i takie niegodne wypowiedzi. Nie jest na nartach?
Nie. Oczywiście, że nie. Zresztą w ogóle nie wiem czy w Polsce gdziekolwiek jest w tej chwili sezon narciarski.