Masowy grób, w którym spoczywają szczątki 70 osób, odkryto w Iraku, 320 km na południe od Bagdadu. Szef urzędu nadzorującego ekshumację podał, że wśród szczątków są kobiety, noworodki i dzieci do lat 10. Zaid al-Youssef dodał, że odkrycie może być jeszcze bardziej makabryczne - grób może mieć drugą warstwę. Zebrane dowody świadczą o tym, że szczątki należą do osób straconych w krótkim czasie. Ofiary w większości miały zasłonięte oczy i zostały zabite strzałami w tył głowy. Najprawdopodobniej stało się to w czasie operacji Al-Anfal (1988 r.) skierowanej przeciwko irackim Kurdom. Irakiem rządził wtedy Saddam Husajn. Operacja trwała 7 miesięcy. Jej celem była bezwzględna "pacyfikacja" kurdyjskich formacji zbrojnych i ludności cywilnej. Kurdowie dążyli bowiem do utworzenia własnego państwa. Na skutek Al-Anfal zostało zabitych od 50 do 200 tys. Kurdów. Użyto broni chemicznej. Norwegia, Szwecja i Wielka Brytania oficjalnie uznają operację za ludobójstwo.