Najgorsze są denne prądy , stojąc na piasku w wodzie do pasa , raptem zaczynamy zagłębiać się w piach , jakby piach człowieka wciągał , zachowaj spokój , nie walcz z prądem odpływowym , za chwilę pojawi się kolejna fala pchająca do brzegu , wtedy płyń , jeżeli zanurzasz się jakby w "dołek" pozycja na plecy , odpocznij chwilkę , nie płyń na 180 stopni , tylko pod kątem do linii brzegowej , dodatkowo widzisz napływającą kolejną falę , jak znajdziesz się na jej wierzchu płyń , nigdy nie "gruntuj" aż brzuchem przytrzesz o plażę .Miałem tak na Oceanie Indyjskim , była czarna flaga , fale do metra , no zabawa , chciałem popluskać się przy brzegu , pracownik ośrodka Hindus , ostrzegał mnie "NIE PŁYŃ , niebezpiecznie "Nie jestem dobrym pływakiem , zrobiłem może z pięć ruchów kraulem i jak odwróciłem się do brzegu , to widziałem go jak tasiemkę , tak na oko byłem jakieś 150 m od brzegu.Dosłownie czułem jak mnie oblewa zimny pot w wodzie . Zasada SPOKÓJ , płyń tylko na falach i pod kątem do brzegu, odpoczywaj na plecach .Nie ma złotej rady. Nie walcz z żywiołem , wykorzystaj go , obserwuj wokół fale , nie daj się jej zaatakować falą od tyłu , bo cię wdusi pod wodę .Mój kolega mający żółty czepek , ratownik morski , wychodząc z wody ,, nagle" zanurzył się w piachu , on go wciągnął , tak zeznali świadkowie ,sądzili że zrobił to celowo był po pas w wodzie i raptem zniknął, odnaleziono go za dwa dni , sekcja wykazała dużo piachu w płucach.Ja uważam ze się drugi raz urodziłem .Nim teraz wejdę do wody obserwuję pływających jakieś 50 m od brzegu. Dla mnie wyznacznikiem dokąd mogę wypłynąć jest temperatura wody , robi się nagle chłodniej zawracam w tempie przyspieszonym. Wiecie jaka jest najczęstsza przyczyna utonięć ? WODA.