Ekipa lokalnej telewizji, słysząc zbliżające się tornado, postanowiła przerwać program i zejść do schronu. Drugi prowadzący zapewnił widzów, że program będzie stamtąd nadawany 'jak długo się da', po czym słychać było już tylko serię okrzyków 'do schronu!', a na ekranie czerwienił się telebim z obrazem z radaru pogodowego.