Nie wiem na badaniach jak dużej grupy psów opierali się naukowcy, mam nadzieję, że nie tylko na ankietach właścicieli i na deklaracjach co do rasy (np psa w typie teriera irlandzkiego ale z mieszańcami wśród przodków podciągamy pod teriery irlandzkie), ale wnioski są płytkie i ignorują wiedzę kynologiczną, już przez ludzi zdobytą.
Jestem hodowcą i szkolę psy. Psy ze swojej rasy i z różnych hodowli znam bardzo dobrze, tak samo inne, którymi się zajmowałam. Potwierdzam to, co możecie przeczytać też w poradnikach.
Otóż psy to zwierzęta ponad miarę plastyczne, dostosowujące się, łatwo uczące. W związku z tym część ich lęków jest nabyta z powodu czynników środowiskowych (są nawet okresy rozwoju gdy młode zwierzę jest bardziej podatne na wpojenie sobie lęków i takie okresy gdy mniej) a część to lęki, które przekazała im matka (karmiąc a sama reagując nerwowo na jakieś czynniki, czy też pokazując zachowaniem jakieś wzorce, które młode przejmuje).
Dlatego nie rasa jest ważna a stabilna emocjonalnie matka szczeniąt i przyjazne warunki rozwoju maluchów w okresie gdy są jeszcze z matką (azyl, spokojni, przyjaźni opiekunowie, pokazywanie szczenięciu otwartego stosunku do świata zewnętrznego, w którym jest ufność i pewność swoich sił (na konkretne reakcje przyjdzie pora, najpierw musi być ciekawość u szczeniaka i panowanie nad emocjami)).
W efekcie bardziej podobne będą do siebie na przykład: niehisteryczny, nielękliwy pekińczyk, pinczer, whippet czy border collie i dog niemiecki, doberman) niż psy w ramach jednej rasy ale wychowywane w różnych warunkach, jedne po rodzicach stabilnych psychicznie, inne po znerwicowanych.
Proszę więc, weźcie to sobie do serca, jeśli to dla was temat nowy, bo nie jest korzystne odkryć np przy najbliższym Sylwestrze, że pies jest gotów wyrwać się i uciekać w panice przed siebie na ślepo. Lepiej wybrać szczenięta po opanowanej matce, odchowane w sprzyjającej atmosferze, żeby wyrosły z nich psy przewidywalne (o ile będziemy potrafili odpowiednio wychować psa, bo dużo można zepsuć samym złym położeniem legowiska i darciem się w domu, w połączeniu z jakimiś napastliwymi wobec psa domownikami itd itp).
Oczywiście czym innym jest ratowanie psa w potrzebie ale tu wiadomo że będzie miał traumy. Decydując się, nastawiamy na specjalistyczną pracę rehabilitacyjną.