to jesteście zupełnie nieobojętni. Oni mają w kalendarzu wpisany już moment, w którym trzeba pytać: a co Owsiak zrobi
z tymi pieniędzmi? A na co wyda? A ile dostanie odsetek? A gdzie on to trzyma? No bo już takie pytania się pojawiają w przestrzeni
mediów społecznościowych.
Myślę, że jest coraz mniej aż tak kuriozalnych pytań, ponieważ to, co my robimy z tymi pieniędzmi, wiemy wszyscy.
A więc te pieniądze, to co podkreśliłem, wracają do systemu. My Polacy byliśmy świadkami, że z systemu wyleciało
200 milionów na respiratory, których po dzień dzisiejszy nie rozliczyliśmy. Ale
kiedy nas pytają także ludzie, jak my się czujemy właśnie, kiedy podobne sumy są trwonione, w sposób niewyjaśniony
gdzieś wylatują z budżetu, to odpowiadamy
bardzo krótko: gramy dla ludzi. Nie gramy dla rządów, gramy dla ludzi. I to do nich ma trafić ten sprzęt.
Więc bez względu na to, jak działają szpitale, z jakimiś się zmierzają kłopotami, to
my chcemy, żeby ten sprzęt tam pracował. I o tym mówimy. I wszyscy, którzy są takie pytanie zadają - w jaki sposób te pieniądze
będą wydane? - widzą to co roku. W odróżnieniu właśnie od systemu, który potrafi nas nie poinformować, jak
te pieniądze są wydawane, jak są momentami trwonione. My to robimy bardzo dokładnie. Finał jest tym momentem,
kiedy także rozliczamy się z poprzednich lat, mówimy co za to zostało kupione. Co jest kupione
pokazują same szpitale, pokazują pacjenci, pokazują ludzie, którzy stykają się z naszym sprzętem. Gdzie my
trzymamy pieniądze? Niestety pieniądze już nie mają takich odsetek, jak to było na początku. Pamiętam pierwszy finał to chyba
bank nam dawał 17% czy nawet więcej. To były czasy, które już minęły i mówi się nawet
o tym, że będziemy płacili
za to, że te pieniądze trzymamy w banku. Te pieniądze są po prostu bezpieczne, to jest chyba najważniejsze i to jest
takie dla nas najbardziej istotne. Te pieniądze są w zasięgu ręki, możemy nimi dysponować przez cały czas. Planujemy
bardzo dokładnie nasze wydatki. Nasze zakupy są zaplanowane - my wiemy, co mamy kupić dla laryngologii,
otolaryngologii, diagnostyki głowy. Jesteśmy po spotkaniu wirtualnym, po wysłaniu wszystkich
ankiet. Więc gdzie te pieniądze będą szły, tak samo wszystko bardzo dobrze wiadomo. Chcielibyśmy, żeby te odsetki
były większe, są takie, jakie są. Ale najważniejsze jest to rozliczenie, że podałem 10 groszy na końcu,
bo taka suma była w momencie, kiedy zamykaliśmy nasze konto, kiedy 99,99% wszystkich
rozliczeń do nas wpłynęło. To jest bardzo ważne. Tego też uczymy Polaków i tego uczymy, chcielibyśmy uczyć urzędników
państwowych - aby była dokładność w
wydawaniu pieniędzy publiczny. My mamy pieniądze społeczne. To jest dla nas zupełnie inny
wymiar. Tutaj jest jeszcze większa odpowiedzialność. Pieniądze publiczne bardzo często rozkładają się na taki brak
odpowiedzialności. A więc wspomniane respiratory - no nawet nie wiemy, kogo o to pytać, bo każdy mówi "nie ja, ja
z tym nie miałam nic wspólnego, to robił jeszcze ktoś inny, jeszcze ktoś inny". A jest to fizycznie 200 milionów złotych.
Prezes PiS Jarosław
Kaczyński już zresztą informował,
że nie było żadnych nieprawidłowości, że wszystko było zgodnie z planem, bo jeżeli mówimy o tym zakupie respiratorów od firmy, której właścicielem
był kiedyś handlarz bronią, to
prezes PiS już powiedział: nie ma problemu.