budowy dróg i teoretycznie powinniśmy się wszyscy cieszyć, no bo są dużo tańsze niż wasze wyceny.
Ja tutaj tylko podam S6, Słupsk-Bobrowniki - 473 miliony przy budżecie 750 milionów;
inny fragment S6 - 344 miliony, budżet 482 miliony; Aldesa
tutaj proponuję 283 miliony za także fragment S6, przy budżecie 530
milionów. Ja mógłbym jeszcze długo wymieniać. Co takiego się stało, że nagle budowa dróg stała się taka tania?
No zobaczymy, jak te oferty, o których pan wspomniał, będą przeanalizowane przez generalną dyrekcję
Dróg Krajowych i Autostrad, bo najtańsza oferta nie znaczy najkorzystniejsza oferta, to po pierwsze. Natomiast faktycznie
widzimy trend spadku ofert, jeżeli chodzi o postępowania przetargowe, nie tylko na dużych
inwestycjach, na inwestycjach w sieci dróg szybkiego ruchu, ale również na tych inwestycjach samorządowych.
Myślę, że jest to związane jednak z taką obawą, co się będzie
działo jeszcze teraz w trakcie stanu epidemii COVID-19. Czy pukający do bram Polski
kryzys jednak przedrze się i będzie tutaj bardzo mocno naruszał naszą gospodarkę, chociaż
na razie tak się nie dzieje, przynajmniej na to statystyki i wszelkie dane nie wskazują. Ale
także trzeba powiedzieć, że w latach poprzednich, szczególnie w roku 2019, mieliśmy do czynienia z dużo wyższymi
ofertami niż kwoty, które były zaplanowane przez generalną dyrekcję Dróg Krajowych i przez nas
na poszczególne odcinki dróg szybkiego ruchu.
Ale wcześniej już mieliśmy taką sytuację, że kupowaliśmy
te drogi "bardzo tanio", a później te firmy uciekały z budowy, no bo nie były w stanie zrealizować
tej inwestycji w takiej cenie, jaką pierwotnie zadeklarowały. Czy tutaj nie ma takiego ryzyka, że będziemy
podpisywali umowy, a później będą bankructwa?
Mieliśmy
takie problemy, faktycznie przyznaję, natomiast no głównie z firmami z
z Włoch, tak. One przyjeżdżały do Polski nieprzygotowane, wygrywały
najkorzystniejszą ofertą, którą nawet KIO nie był w stanie podważyć, natomiast nie
posiadały potencjału personalnego, nie posiadały potencjału logistycznego, nie posiadały dobrej
siatki podwykonawców, która zapewniłaby wykonywanie tych zadań inwestycyjnych i to był największy problem.
Firmy, które są ugruntowane, firmy, które są obecne od dłuższego czasu na
polskich drogach, nawet wtedy kiedy wyszacują dane zadanie na granicy opłacalności, zrealizują
je, bo to są firmy, które mają do tego potencjał, mają do tego również zgromadzone
zasoby i finansowe i ludzkie, żeby to wykonać.
Trzymam za słowo...
My jesteśmy w stałym kontakcie z branżą,
mówimy o tych wyzwaniach, o naszych planach tak, aby każdy z potencjalnych wykonawców wiedział,
co chcemy zrobić w roku 2021, w 2022, w latach kolejnych, aby mógł zaplanować
sobie ten proces inwestycyjny. Myślę, że to bardzo mocno pomaga i to też ma wpływ na
rozsądne kwoty ofert, które są w postępowaniach przetargowych. Trzymam
za słowo, bo najgorszą rzeczą jest właśnie to, kiedy droga jest budowana, jeszcze na dodatek w szlaku drogi, która wcześniej istniała,
no i nagle mamy mamy rozkopane rowy, a niestety ani starej, ani nowej drogi nie ma. Dziękuję
bardzo za rozmowę...
Panie redaktorze, jeszcze jedna liczba, żeby nie stworzyć wrażenia, że są jakieś bardzo duże problemy na
takich inwestycjach. Mówię teraz z pamięci, ale około 5% inwestycji w
ramach Programu Budowy Dróg Krajowych zostało przerwanych ze względu na niesolidnego wykonawcę, tak że zdecydowana
większość wykonawców na polskich drogach to solidne podmioty. Podmioty, której jeżeli podpiszą umowę, to doprowadzą ją do końca.
I mam nadzieję, że te, które teraz składają oferty, też takie będą.
Obyśmy mieli taką stuprocentową skuteczność i teraz, i w przyszłości.