W związku z sytuacja na granicy polsko-białoruskiej premier Mateusz Morawiecki zapowiedział wprowadzenie stanu wyjątkowego na pograniczu kraju. – Wydaje mi się, że tutaj nie zostały spełnione wszystkie przesłanki. Stan nadzwyczajny wprowadza się wtedy, kiedy normalne środki nie wystarczają. A tutaj normalnymi środkami jest budowa określonych urządzeń, budowa systemu monitoringu i normalna praca Straży Granicznej – skomentował adwokat Roman Giertych. – Nie ma jakiegoś gwałtownego wydarzenia, nie mamy setek tysięcy ludzi, którzy oczekują na Białorusi na przedarcie się do Polski. Zresztą Białoruś nie ma skąd ich brać. Oni ich importują samolotami, w związku czym to nie będzie takie zagrożenie, jakie było w roku 2015 roku w Grecji czy Bułgarii – tłumaczy były wicepremier. Gość programu „Newsroom” uważa, że wprowadzenie stanu wyjątkowego jest zupełnie niepotrzebne, ponieważ nie istnieje w tym momencie realne zagrożenie zalewem migrantów z Białorusi. – Wydaje mi się,...
rozwiń