Planowany hucznie na ostatnie dni stycznia test rakiety nośnej wraz z prototypem statku kosmicznego Starship SN9 dwukrotnie został przełożony. Wszystkiemu winne były nie warunki pogodowe, a… formalności. Okazało się, że lot wstrzymał brak licencji ze strony FAA (Federalnej Administracji Lotnictwa w USA). Jej służby wciąż badają poprzedni test i grudniową eksplozję prototypu SN8. Do tego czasu nie ma zgody na kolejne testy. Elon Musk, założyciel i dyrektor SpaceX był wściekły. Zamiast efektownego startu i świętowania, skończyło się na atakowaniu FAA przez amerykańskiego miliardera. Musk gorzko komentował decyzję urzędników. "Dział FAA od lotów kosmicznych ma fundamentalnie zepsutą strukturę prawną. Z takimi zasadami ludzkość nigdy nie poleci na Marsa" – napisał twórca SpaceX. Rakieta ze statkiem Starship SN9 przez cały tydzień czekała na platformie startowej na swój pierwszy lot testowy. To system wielokrotnego użytku, który w przyszłości ma pozwolić ludziom...
rozwiń