Donald Tusk proponuje "babciowe" czyli 1500 zł dla matek wracających do pracy po urlopie macierzyńskim. Pieniądze miałyby pomóc w organizacji opieki nad dziećmi, np. przez babcie. - Chodzi o to, by pokazać, że Platforma Obywatelska jako partia liberalna, nie może proponować programu, który wpisze kobiety w wieku emerytalnym w bardzo tradycyjną rolę. Wybór zostanie po stronie mamy, która będzie chciała posłać dziecko do żłobka lub powierzyć dziecko niekoniecznie swojej mamie lub teściowej, bo może to być inna osoba. To, czego Donald Tusk na pewno się nauczył od PiS-u, to żeby propozycja była prosta do wytłumaczenia - komentowała prof. Anna Pacześniak z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Ze strony obozu rządzącego była kontra i zaczęło się wyliczanie świadczeń. PiS wchodzi w buty partii opozycyjnej przypominając co dawano w okresie 2007-2015. 1500 zł "babciowego" może być krytykowane przez ekonomistów, ale sygnał do wyborów jest prosty i to się zapamiętuje jak w 2015...
rozwiń