W ostatnich dniach po raz kolejny rozgorzała dyskusja na temat społeczności LGBT w Polsce. Łódzki kurator oświaty Grzegorz Wierzchowski stwierdził, że "jesteśmy na etapie wirusa LGBT". W Katowicach przeszedł także marsz nacjonalistów, którzy wykrzykiwali dyskryminujące i znieważające hasła. Czy grożą nam coraz większe podziały społeczne? - To już się stało. To już jest właściwie polską codziennością - stwierdził w programie WP "Tłit" były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Polityk jest zdania, że nieustannie "dochodzą informacje o pobiciu kogoś, zastraszeniu czy zwyzywaniu tylko za inny wygląd". - Już nawet nie chodzi o ludzi, którzy należą do środowiska LGBT. Chodzi o jakiekolwiek skojarzenie inności, można być pobitym za to, że ma się kolorową torbę. Gdzie my żyjemy, to jest absurd - przekonywał, oceniając, że "zafundowali go nam rządzący, bo wyszło im z badań, że tak wygrają wybory". Do Sejmu wraca także projekt dotyczący zakazu edukacji seksualnej. Zakłada on...
rozwiń