już otwierają, albo zapowiadają, że się otworzą lada chwila. Czy wy to w ogóle obserwujecie i planujecie jakoś
zareagować?
Tak,
obserwujemy to. Głosy są zróżnicowane, dlatego że też organizacje pracodawców, niedawno
czytałem wypowiedzi jednego z szefów tych organizacji, też podchodzą do tego w zróżnicowany
sposób. Nie wiadomo, bo nie mamy pełnych danych, jaka jest ta część, która, jak to pan powiedział "buntuje
się", i czy to jest głos reprezentatywny. Ja jestem w ogóle w niezręcznej sytuacji dlatego, że
no my tutaj w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii staramy się wspierać przedsiębiorców, ale z drugiej strony
no widzimy co się dzieje w gospodarce naszej, w gospodarkach sąsiednich. Bardzo
silne zamknięcia i lockdowny, na przykład w Niemczech, w Czechach. No i w tym momencie jest pytanie, jaką prowadzić
politykę zamknięć. Rząd obawia się tego, że sytuacja zdrowotna może
wymknąć się spod kontroli. Dzisiaj mnóstwo rejtanów, pan rzecznik rozdzierał przed chwilą szaty - natomiast ciekawe,
jakie byłoby jego zdanie, gdyby na czerwonym pasku leciały informacje o kolejnych umierających,
o karetkach stojących po 9-10 godzin w dostępie do szpitali, jak to się dzieje w tej chwili w Wielkiej Brytanii. Bardzo
łatwo zgłaszać postulaty, kiedy się nie ponosi odpowiedzialności za tego typu działania. A rząd ponosi
odpowiedzialność. Dla nas w tej chwili priorytetem jest bezpieczeństwo zdrowotne, bo jeżeli sytuacja wymknie się spod kontroli,
to gospodarka dostanie tak silne uderzenie, że będzie trudno pozbierać się, mówiąc kolokwialnie.
Panie ministrze, dobrze, ale
co zrobić z tymi, którzy się otworzą? To
wysłać tam policję i Sanepid? I ich karać?
Oczywiście, że trzeba przede wszystkim sprawdzić, czy korzystają
z tarcz. Jeżeli korzystają z tarcz, a jednocześnie omijają te obostrzenia, no to powinni ponieść konsekwencje. Tyle
mogę powiedzieć. Natomiast co do represyjność państwa, działań służb porządkowych - no
nie chce się tutaj jakoś wymijać, że to nie jest moja kompetencja, natomiast
no jest to kwestia do dyskusji na poziomie rządu i podejmowania działań. Ja też chcę powiedzieć, że te
zamknięcia w Polsce są wbrew pozorom mniejsze niż w innych krajach. No proszę otworzyć serwisy prasowe,
zobaczyć, jak silne są zamknięcia w Niemczech, Wielkiej Brytanii. Więc wydaje mi się, że troszeczkę popadamy w absurd,
wymachiwanie szabelką, a jednocześnie ci, którzy to robią, no biorą na siebie przynajmniej moralną
odpowiedzialność za ewentualne załamanie się sytuacji.