W ostatni weekend we Francji odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich. W drugiej turze zmierzy się aktualna głowa państwa Emmanel Macron oraz Marie Le Pen. Co oznaczałaby dla Polski oraz sytuacji w Ukrainie zmiana władzy we Francji? Łukasz Maślanka, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, zwraca uwagę przede wszystkim na dążenia Le Pen. – Jest ona kandydatką antynatowską, antyunijną i prorosyjską – stwierdził ekspert. Dodaje, że prawdopodobnie jej zwycięstwo oznaczałoby, że Francja przestanie się dorzucać do budżetu unijnego, co przystopowałoby realizację unijnych celów. – Jej zwycięstwo byłoby szkodliwe dla Polski – zaznacza też gość programu "Newsroom". Z kolei w przypadku zwycięstwa Macrona stosunki między Francją a Rosją nadal mogą pozostać dwuznaczne, z tendencją do utrzymania stosunków gospodarczych.