O Anna Zawadzkiej zrobiło się głośno po ostatnich demonstracjach przeciw zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Działaczka LGBT demonstracyjnie wyszła z kościoła w czasie odczytywania listu biskupów polskich. Przypomnijmy, że duchowni apelowali o zaostrzenie ustawy aborcyjnej. Podobne akcje miały miejsce również w innych miastach. To jednak na działaczkę złożono doniesienie do prokuratury. Kobiecie grożą dwa lata więzienia. W rozmowie z Pudelkiem przyznała, że poniesiecie odpowiedzialność, jeśli zostanie skazana wyrokiem sądu.