Po tej tragedii suszy wiosennej - gdzie martwiliśmy się wszyscy, ja nie mogłem spać po nocach - deszcze przyszły w najbardziej krytycznym momencie.
Gdyby się opóźniły o około 2 tygodnie, byłaby tragedia.
Zbiory zapowiadają się dobrze. Zarówno zboża około 15% do 20% lepiej, jak w roku ubiegłym.
Bardzo dobrze również rośliny późnego zbioru - ziemniaki, buraki, kukurydza - się zapowiadają.
Oczywiście dopóki nie mamy tego sprzątniętego w magazynie, to tam też nie ma się co jeszcze cieszyć.
Rolnicy doskonale wiedzą, ale - odpukać - głodu nie będzie.
Głodu nie będzie, a drożyzny też nie będzie w związku z tym, że te zbiory lepsze niż prognozowaliśmy? Nie powinno. Wie pan, no nic na to nie wskazuje.
Bo skoro mamy duże zbiory, koszty w rolnictwie zarówno paliwa, energii elektrycznej są relatywnie niskie - może najniższe od wielu lat, więc jakie miałyby być powody, żeby żywność drożała?
Niestabilny rynek tam. Mówimy o tym zawsze, że rolnicy przegrywają konkurencje, bo są słabo zorganizowani, że z ich pracy korzystają różnego rodzaju pośrednicy.
Na to wielkiego wpływu nie ma, chociaż Urząd Ochrony Konsumenta i Konkurencji zaczyna bardzo zdecydowanie działać przeciwko nieuczciwej konkurencji.
Choćby nałożenie na Biedronkę potężnej kary 115 milionów złotych pokazuje determinację również, żeby na tym rynku no nie było patologii.