Złowił gigantycznego krokodyla. Wszystko nagrała kamera
Brzmi to, jak typowy dzień w Australii, ojczyźnie jadowitych pająków, oślizgłych węży i gigantycznych krokodyli. Pewien mężczyzna wybrał się na ryby na północy kontynentu. W pewnej chwili przynęta z jego wędki zaczepiła o coś na dnie. Wędkarz myślał, że to gałąź lub patyk, więc pociągnął przynętę ku powierzchni. Jednak nie wypłynął kawałek drewna, a gigantyczny, 2,5 metrowy krokodyl. Zwierzę i człowiek szamotali się przez chwilę, nie chcąc wypuścić metalowej przynęty, jednak w końcu gad dał za wygraną i wędkarz odzyskał swoją własność. Zwierzę szybko zniknęło w głębinach, a mężczyzna podzielił się swoją historią w internecie.
Bo to był Krokodylus Gigantus tylko taki nie wyrośnięty.
aaa
4 lata temu
2,5-metrowy to gigantyczny?! Autor chyba nie ma pojęcia, jakie rozmiary osiągają krokodyle.
dokształcam
4 lata temu
Złowił? Czy autor artykułu myśli trochę? Złowiona nawet ryba jest wtedy gdy zostanie podebrana i jest dotknięta przez wędkarza. Zerwana ryba nigdy nie jest uważana za złowioną. Jedyny wyjątek zaliczonego złowienia jest wtedy gdy złapiemy np. na woblerek niewymiarową rybę i wypinamy ja kleszczami nie dotykając jej nawet. Tutaj autor powinien napisać ,, zahaczył przypadkowo krokodyla za bok,,.
:))
4 lata temu
TO BYŁ FORFITER:))
jurson
4 lata temu
to gigant nie był, ale zwykły przeciętniak , po co taki gigantyczny tytuł ?
ssyk
4 lata temu
autor tego opisu nie bardzo ma pojęcie o czym pisze
tolo
4 lata temu
Rzeczywiście, autor tego "artykułu" to gigant!
max na maxa
4 lata temu
"wybrał się na ryby na północy kontynentu" ..... WHATTT ?????
KANGUR
4 lata temu
GIGANTYCZNY KROKODYL HEHE TAK GIGANTYCZNY JAK AUTOR TEGO ARTYKULU