programy
kategorie

Zły dom św. Faustyny. "Mieliśmy nadzieję, że Caritas straci ten sierociniec"

- Mój cyrk, moje małpy - odpowiadał dyrektor sierocińca w Giżycku Marek W., gdy był pytany o to, dlaczego tak, a nie inaczej traktuje podopiecznych. Dzieci były karane pozbawieniem ubrań, widzeń z rodziną, wyjść na miasto. W. miał też ciężką rękę - bił wychowanków. Straszył też więzieniem i wyzywał. "Gdy kogoś brał do gabinetu, wszyscy musieli opuścić piętro i zejść na dół. Później mówili co się tam działo: szarpanie, ubliżanie, kopanie, wykręcanie rąk. Kazał o tym chłopakom nie mówić. - Bez świadków nic mi nie zrobicie. Nikt wam nie uwierzy - powtarzał" - zeznawał jeden z jego podopiecznych. A wszystko to, działo się pod kuratelą ełckiego Caritasu.

0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)