Nad ranem 25 lutego doszło do pierwszych bombardowań stolicy Ukrainy, Kijowa. – Myślę, że w tym nieszczęściu, w tej tragedii, którą obserwujemy, to jest najtrudniejszy moment w powojenne historii Europy. Bez wątpienia najbardziej dramatyczny – ocenił Ryszard Schnepf, były ambasador RP w Waszyngtonie. – Mamy szczęście, że na czele Stanów Zjednoczonych stoi człowieka, który jest nie tylko odpowiedzialny, ale jest emocjonalnie zaangażowany w promowanie, umacnianie wolności (…). Jego słowa należy traktować serio. Nawet nie chcę myśleć o tym, co by było, gdyby na czele państwa amerykańskiego stał jego poprzednik Donald Trump i wówczas jak dochodziłoby do porozumień pomiędzy Moskwą a Waszyngtonem – ponad naszym głowami i z ponownym dzieleniem całego świata na strefy wpływów. A o to właśnie chodzi Putinowi – stwierdził gość specjalnego wydania programu "Newsroom". Staje również w obronie Olafa Scholza, kanclerza Niemiec, którego ostatnie decyzje względem Rosji zostały...
rozwiń