programy
kategorie

Centra handlowe wymuszały otwieranie salonów. "To była walka"

Na początku funkcjonowania obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa, zamykanie sklepów nie dotyczyło m.in. branży jubilerskiej. - Pierwszy tydzień to była walka, byśmy nie otwierali. Wiele centrów handlowych wymuszało na nas otwierania salonów. Na to się nie zgodziliśmy, zdrowie naszych pracowników było dla nas najważniejsze, nawet pod groźbą kar. Nie sposób odróżnić nas od branży odzieżowej, nie sprzedajemy też produktów pierwszej potrzeby - powiedział w programie "Money. To się liczy" Michał Stawecki, dyrektor marketingu sieci jubilerskiej Apart. - Właściciele galerii znaleźli lukę w rozporządzeniu ministra zdrowia i - pod groźbą różnych kar - wymagali od nas otwieranie salonów dla klientów. Oczywiście chodziło im o to, byśmy płacili czynsz, mimo że klientów w galeriach nie było. Wierząc, że jest to luka w rozporządzeniu, nie dopuściliśmy do otwierania salonów - wyjaśnił.

Tranksrypcja:Tym pierwszym rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia dotyczący...
rozwiń
Nie było. Pierwszy tydzień to była walka o to, żebyśmy nie otworzyli naszych sklepów z wynajmującymi - z centrami handlowymi.
Za wszelką cenę wymuszali na nas - powtarzam, niektóre centra handlowe, bo nie wszystkie, ale dużo centrów handlowych wymuszało na nas to, abyśmy otworzyli nasze salony dla klientów.
My się na to nie zgodziliśmy. Zdrowie naszych pracowników było najważniejsze. Nie sposób odróżnić nas od branży na przykład odzieżowej.
Dlaczego byśmy my mieli być otwarci, a branża odzieżowa zamknięta? Nie jesteśmy też - powiedzmy sobie szczerze - produktem pierwszej potrzeby.
Żeby móc świadczyć takie usługi jak sklepy spożywcze czy apteki. A luka w rozporządzeniu Ministra Zdrowia spowodowała, że wynajmujący chcieli to wykorzystać.
I spowodować, żebyśmy się otworzyli. My się na to nie zgodziliśmy nawet pod groźbą kar. Zdrowie naszych pracowników było najważniejsze. Panie Michale, ale to proszę wyjaśnić.
W jakim sensie galerie handlowe was przymuszały? Znaczy jak one argumentowały to, że wy macie się otworzyć? Po co mielibyście się otworzyć?
Znalazły w poniedziałek już tą lukę w rozporządzeniu ministra zdrowia - to rozporządzenie wyszło w sobotę. W poniedziałek już pierwsze pisma do nas zaczęły spływać.
Że wzywają nas do otwarcia, ponieważ nie jesteśmy uwzględnieni w rozporządzaniu jako branża, która ma być zamknięta.
I pod groźbą kar za nieotwarcie sklepu dla klientów, tudzież pod innymi groźbami jak: nie przedłużenie umów najmu po okresie, w którym w tej chwili mamy umowę.
Chcieli na nas wymóc to, żebyśmy nasze salony mieli otwarte dla klientów. Oczywiście chodziło im o to, żebyśmy płacili czynsz w tym okresie.
Pomimo, że klientów w centrach handlowych nie było. Wiedząc, że to jest luka.
Wierząc w to, że to jest luka w rozporządzeniu, a nie świadome działanie, nie dopuściliśmy do tego, aby w jakikolwiek dzień w tym tygodniu po 14 marca były sklepy nasze otwarte.
I rozumiem, że na groźbach się tylko skończyło? Czy tam są jakieś kolejne działania na tym polu?
Na szczęście minister zdrowia w kolejny piątek wydał rozporządzenie 19 marca, gdzie już naszą branżę uwzględnił w zakazie.
To zamknęło temat, jakiekolwiek spekulacje, żebyśmy się otwierali i temat na razie ucichł.
3 reakcje
2
1
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)