Jadwiga Emilewicz o Strajku Kobiet. "Te protesty nie są głosem wszystkich kobiet w Polsce"
W programie "Newsroom" WP gościła Jadwiga Emilewicz, była wicepremier oraz była minister rozwoju. Polityk odpowiedziała m.in. na pytania dotyczące Strajku Kobiet i jego postulatów. - Nie uczestniczyłabym w tych protestach. Po pierwsze uważam, że protesty nie są głosem wszystkich kobiet w Polsce, są różne kobiety - mówiła Emilewicz zapytana o to, czy dołączyłaby do strajkujących osób. Była wicepremier wypowiedziała się także na temat prawa do aborcji. - Moje stanowisko ewoluowało przez ostatnie lata od "nie ruszajmy tego kompromisu, bo może być tylko gorzej" do stanowiska, w którym jednak uważam, że dojrzałe demokracje są wtedy, kiedy bronią najsłabszych, a te nienarodzone dzieci są najsłabsze - stwierdziła polityk..
Nie dość , że nie są głosem wszystkich kobiet, to w dodatku nie o aborcję tu chodzi, czego nie ukrywają wykorzystywane przez polityków usiłujących od dawna obalić...Czytaj całość
Nie dość , że nie są głosem wszystkich kobiet, to w dodatku nie o aborcję tu chodzi, czego nie ukrywają wykorzystywane przez polityków usiłujących od dawna obalić demokratycznie wybrany rząd, łażące po ulicach osoby. Mówię osoby bo oglądałem niedzielne pochody i gro to była nie pracująca jeszcze z pewnością młodzież. A w tym wieku to człowiek nie ma pojęcia co to aborcja , co ze sobą niesie a i polityką się nie interesuje. Jedyna motywacja jaką znajduję to powiązania rodzinne i odziedziczone niezadowolenie. Obrazowo mówiąc- dziadziusia już nie stać na kieszonkowe dla wnusia...po zmniejszeniu emeryturki.
Polka
4 lata temu
Absolutnie nie wszystkich kobiet
Najnowsze komentarze (2)
Waler
4 lata temu
Nie dość , że nie są głosem wszystkich kobiet, to w dodatku nie o aborcję tu chodzi, czego nie ukrywają wykorzystywane przez polityków usiłujących od dawna obalić demokratycznie wybrany rząd, łażące po ulicach osoby. Mówię osoby bo oglądałem niedzielne pochody i gro to była nie pracująca jeszcze z pewnością młodzież. A w tym wieku to człowiek nie ma pojęcia co to aborcja , co ze sobą niesie a i polityką się nie interesuje. Jedyna motywacja jaką znajduję to powiązania rodzinne i odziedziczone niezadowolenie. Obrazowo mówiąc- dziadziusia już nie stać na kieszonkowe dla wnusia...po zmniejszeniu emeryturki.