Że z nich powinny zniknąć wszelkiego rodzaju produkty, które mogą się przydać teraz w walce z koronawirusem. A na których była po prostu spekulacja.
Czyli płyny do dezynfekcji, rękawiczki czy maseczki. Ja przyznam szczerze, że przed rozmową wszedłem sobie na jeden z tych portali.
Wpisałem najprostszą rzecz - płyn do dezynfekcji. I wyskakuje mi płyn do dezynfekcji za 250 złotych w oparciu o alkohol.
Wyskakuje mi kolejne za 180 złotych w baniakach 5 litrowych.
I takich ofert - umówmy się na 10, to jedna co najmniej dotyczy tego typu produktów, który chyba jest jednak zakazany.
I na dodatek w cenie dwukrotnie wyższej niż dzisiaj możemy dostać, no - najczęściej w tych baniakach 5 litrowych po prostu na Orlenie.
Powiem tak. Na bieżąco również to monitorujemy. I rzeczywiście do momentu kiedy pan premier podjął decyzję o tym, że te produkty, te różne kategorie, gdzie rzeczywiście mówimy o dwóch rodzajach naruszenia.
Jedno to jest wprowadzenie konsumenta w błąd, a drugie to jest sytuacja, gdy rażąco są zawyżone ceny.
I możemy mówić tutaj już o rzeczywiście uderzeniu w zasady współżycia społecznego.
Do momentu, w którym te produkty zostały zdjęte, z samego Allegro ponad 40 tysięcy ofert zostało usuniętych.
Również interwencje względem OLX'a. Natomiast, jeżeli chodzi o te portale - one na bieżąco usuwają te oferty.
Naturalnie sprzedający próbują je pod różnymi mechanizmami umieszczać ponownie. No - to tutaj przykłady, które pan podał, to są bardzo dobre przykłady.
Które rzeczywiście pokazują, jak duża jest też skala, jeżeli chodzi o próbę zarobienia na tych kategoriach produktowych. Jak bardzo dużo jest tutaj nieuczciwości.
I według informacji, które wczoraj miałem od jednego z tych właśnie wspomnianych portali, do dnia wczorajszego 86 tysięcy produktów zostało zdjętych.
Właśnie ze względu na te przesłanki. Stąd na bieżąco te oferty są zdejmowane. Również to monitorujemy.
I przeciwdziałamy próbom wykorzystania tej sytuacji przez właśnie nieuczciwych przedsiębiorców.