Funkcjonariusze w Yushu, tybetańskiej prefekturze autonomicznej w Chinach, dostali nietypowe zgłoszenie. Otóż ktoś powiadomił ich, że widzi niedźwiedzia brunatnego z... wiaderkiem na głowie. Okazało się, że zwierzę męczy się próbując wyciągnąć głowę z żółtej beczki. W każdym momencie niedźwiedź mógł wpaść do wody. A biorąc pod uwagę jego sytuację, mogło by to dla niego być śmiertelnie niebezpieczne. Do operacji zdjęcia beczki z głowy niedźwiedzia wykorzystano liny. Po czterech godzinach walki udało się wydobyć zwierzę z potrzasku. Niedźwiedź brunatny, który w Chinach jest zwierzęciem chronionym, szukał w beczce najprawdopodobniej jedzenia.