Kto zaszczepi siebie lub swoje dziecko niesprawdzonym genetycznym koktajlem, jest niespełna rozumu. Pomijając fakt, że ogólna śmiertelność Covidu wynosi ok. 0,2-0,4%, dla dzieci i młodzieży wynosi ona mniej niż dziesiątka promila. 0,01%. Czyli umiera mniej niż jeden na 10 tysięcy zakażonych.
"Szczepionki" bazujące na mRNA nie są de facto szczepionkami - tylko terapią genetyczną, która zawiera cały szereg niewiadomych i niebezpieczeństw niesprawdzonych w eksperymentach długofalowych. Ciężka niewydolność mięśnia sercowego, zakrzepy we wszystkich organach, wylewy, uszkodzenia bariery między krwioobiegiem a mózgiem, zrzuty ciąż, bezpłodność. Jak i tym całkiem realne ryzyko raka.
Dla "lepiej wiedzących": tak, mRNA normalnie nie manipuluje naszego genomu DNA w jądrach naszych komórek. JEDNAK: obecność tzw. odwrotnej transkryptazy, enzymu charakterystycznego dla tzw. "retrowirusów", która właśnie powoduje "transktypcję" RNA w kod DNA, może doprowadzić do raka w organiźmie gospodarza. Do takich niestety konsekwencji doprowadza zarażenie całym wachlarzem wirusów onkogennych (rakotwórczych). Ponadto wielu z nas ma w genomie kod na odwrotną transkryptazę w postaci tzw. retropozonów i retrotranspozonów. Te procesy są nieco skomplikowane, żeby je wyjaśnić w kilku zdaniach. Masowe szczepienia sztuczną mRNA jednak z całą pewnością doprowadzą do dramatycznego wzrostu raka w szerokich rzeszach społeczeństwa. Na bank i jak amen w pacierzu.
Na koniec, jako deser, jeszcze wspomnę o ADE (Antibody Dependent Enhancement), czyli autoimmunologiczna nadreakcja organizmu zaszczepionego na zakażenie prawdziwym wirusem, przed którą ostro ostrzegają naukowcy jak Sucharit Bhakdi, Robert Malone, czy Luc Montagnier. Własny system immunologiczny strzela wtedy z grubej rury przeciw własnym komórkom...