W ostatnich latach w Europie odnotowano przypadki zarażenia groźnym pasożytem występującym głównie w rejonach tropikalnych. Eksperci winią za to globalne ocieplenie. Wzrost temperatury może stwarzać bowiem dobre warunki rozwoju chorób tropikalnych także na nowych obszarach. Mowa o przywrze z rodzaju Schistosoma, która powoduje groźną chorobę pasożytniczą, która może dawać przeróżne objawy. W zależności od tego, w którym narządzie zadomowił się pasożyt. Na schistosomatozę choruje około 200 mln ludzi na świecie. W 2014 roku odnotowano 2 przypadki zachorowania osób, które nigdy nie opuszczały Europy. Okazało się, że miejscem zarażenia była rzeka Cavu na Korsyce. Mieszkał w niej ślimak, który był pośrednim żywicielem pasożyta. Do tej pory zachorowało co najmniej 120 osób, a choroba rozprzestrzeniła się na całą wyspę. Badacze wykazali, że w Europie wystąpiła dużo groźniejsza hybryda dwóch gatunków przywry znana wcześniej z Senegalu. To bardzo niepokojące. Zdaniem...
rozwiń