Zeina Khalaf, iracka jazydka, opowiedziała w rozmowie z agencją Associated Press o tym, co przeżyła na polsko-białoruskiej granicy. Kobieta wraz z rodziną wróciła do Iraku, ale deklaruje, że ponownie zdecydowałaby się próbować przedostać do Europy, by uciec z miejsca, w którym jej rodzina przeżyła rzeź. Obecnie przebywa w obozie namiotowym dla przesiedleńców niedaleko miasta Dahuk, w północnym Iraku. W zasadzie mieszka tam od 2014 roku. Bojownicy Państwa Islamskiego brutalnie wymordowali tysiące jazydów, a kolejne tysiące przedstawicieli tej grupy wyznaniowej wzięli w niewolę lub zmusili do ucieczki. Khalaf, mąż Zeiny, teściowa i trójka ich dzieci wrócili kilka dni temu do kraju zorganizowanym lotem z Mińska. Kobieta spędziła z rodziną 13 dni pod granicą Polski, chcąc przedostać się do Unii Europejskiej. Jak przyznaje, Białorusini zmuszali ją i innych migrantów do forsowania polskiej granicy. - Utknęliśmy na 13 dni między dwoma granicznymi płotami Białorusi i...
rozwiń