Problem jest inny. My mamy zapasy złota, mamy zapasy diamentów. Normalnie moglibyśmy funkcjonować jako fabryka.
Przez pierwsze tygodnie pandemii nasza produkcja normalnie działała. Natomiast problem jest taki, że wszystkie urzędy probiercze w Polsce są zamknięte.
Żeby wprowadzić produkt do obrotu od określonej gramatury złota, musimy mieć znak probierczy, nadany przez ten urząd.
W momencie kiedy wybuchła pandemia, urzędy probiercze zostały zamknięte. Spowodowało to paraliż totalnie naszej branży.
Czyli my nie możemy - nawet jeżeli chcielibyśmy produkować nowe produkty ze złota, nie jesteśmy w stanie ich wprowadzić, ponieważ urzędy probiercze są zamknięte.
Nie ma kto ocechować tych produktów. To jest sytuacja, bym powiedział nawet patologiczna. Ponieważ nie rozumiem dlaczego my możemy pracować na produkcji.
Możemy pracować w biurach. Państwo są w redakcji. Zachowując wszelkie zasady bezpieczeństwa można funkcjonować, a urzędy nie potrafią funkcjonować.
Zblokowały totalnie naszą branże, wiele modeli obrączek, które moglibyśmy wyprodukować teraz u nas na produkcji, jest wstrzymane.
Ze względu na to, że nie jesteśmy w stanie dostarczyć do urzędu probierczego po to, żeby oni to ocechowali, a my byśmy mogli legalnie wprowadzić do obrotu.
Ale to mam rozumieć, że od kilku tygodni żaden nowy produkt z branży jubilerskiej nie pojawił się na rynku w Polsce? Nie, pojawiły się.
Te, które mieliśmy ocechowane jeszcze przed wybuchem pandemii. Ponieważ jesteśmy dużą siecią i zatowarowanie planujemy na 200 salonów w Polsce.
Plus 10 salonów w Hiszpanii, 20 salonów w Czechach. Czyli ten zapas towaru mamy dość spory. Natomiast widzimy, że niektóre wzory już się powyprzedawały.
Oczywiście nie jest tak, że nie będziemy mieć czym handlować przez najbliższy tydzień czy dwa, ale nie rozumiem dlaczego, jeżeli moglibyśmy produkować już do przodu.
Nasza fabryka mogłaby działać, ludzie by mogli pracować - tego nie robimy, ponieważ urzędy probiercze są zamknięte. Ale to podejmowaliście jakiś dialog w tej sprawie?
Tak, próbujemy rozmawiać. Natomiast jest zamknięte. I tyle. I taka jest odpowiedź? Zamknięte i koniec, tak. Zamknięte, bo zamknięte. Tak.
A rozumiem, że to było tak, że wy dostarczaliście po prostu ten produkt? To nie jest tak, że ten urzędnik musi fizycznie gdzieś iść do fabryki.
Nie, my dostarczamy do urzędu. I potem z tego urzędu odbieramy ocechowany. Czyli oni sprawdzają, czy rzeczywiście produkt złoty jest złoty, nabijają cechę probierczą.
I my ten produkt odbieramy. I naprawdę żadnej dyskusji w tym temacie nie było? Nie ma. To w takim razie będziemy apelować. Bo jeżeli fabryka mogłaby działać, to chyba lepiej, żeby działała.
Oczywiście. że tak. Chcielibyśmy działać. Szczególnie, że też mamy wiele zapytań na modele obrączek, których nie mieliśmy wyprodukowanych.
Klienci pytają o te obrączki. Nie możemy ich wyprodukować, ponieważ nie możemy ich ocechować.