programy
kategorie

Koronawirus. Kłopoty branży ubraniowej. "Na skraju możliwości finansowych"

Pandemia koronawirusa jest ogromnym wyzwaniem m.in. dla branży modowej. Nowe kolekcje ubrań są przeceniane na wstępie. - Branża jest na skraju możliwości finansowych. Każdy musi radzić sobie tak, jak umie. Najczęściej jest to promocja. Klienci też ich teraz nie potrzebują. Nasz rynek to teraz kula, która nas przyciska - powiedział w programie "Money. To się liczy" Artur Kazienko, twórca i prezes marki Kazar. - Sprzedaż za mniejsze pieniądze zazwyczaj to dewastacja rynku, ale jesteśmy w zupełnie niecodziennych okolicznościach. Stare reguły już nie działają - dodał.

Tranksrypcja:Panie prezesie, o tym, że sytuacja w branży odzieżowej jest ...
rozwiń
To znaczy wchodzą nowe kolekcje i one automatycznie są przecenione. Często o połowę.
No tak, to niestety jest to prawda. To dokładnie pokazuje, to o czym mówię.
Dzisiaj branża jest na skraju możliwości finansowych i każdy po prostu musi sobie radzić tak, jak umie.
Najczęstszym i najprostszym rozwiązaniem, jest oczywiście promocja.
Dzisiaj zdajemy sobie wszyscy sprawę z tego, że ludzie też nie potrzebują tych produktów w tym momencie, więc nasi klienci dostają pewnego rodzaju bonus.
Kupcie dzisiaj za dużo mniejsze pieniądze. Mamy nadzieję, że będziecie mogli użyć tych naszych produktów, za miesiąc lub dwa, jak będziemy mogli wyjść na ulicę.
Nie ma innego wyjścia. Ten nasz stok w tym momencie, to jest gigantyczna kula, która nas absolutnie przyciska i to jest nasz w tym momencie największy problem.
Więc jest to jakaś forma rozwiązania i wyjścia z tej sytuacji.
Tylko i wyłącznie sprzedaż za mniejsze pieniądze. Zazwyczaj w normalnych okolicznościach to jest trochę dewastacja rynku.
Natomiast im nasi klienci i my i nasi konkurenci - wszyscy zdają sobie dzisiaj z tego, że jesteśmy jakby w zupełnie niecodziennych okolicznościach.
I te stare reguły, i stare standardy, które obowiązywały do 15 marca.
One już nie działają. Dzisiaj mamy inne standardy, inne formuły, inne myślenie.
W zasadzie ma każdej płaszczyźnie rynkowej.
Panie prezesie, ale ta sprzedaż, to już jest w okolicach kosztów wytworzenia, czy nawet poniżej kosztów wytworzenia? Byleby tylko mieć jakąś gotówkę?
Tak, to najlepiej pokazują dane z performance marketingu, czyli z wszystkich działań związanych ze sprzedażą on-line.
Tych które dzieją się gdzieś tam w zapleczu, których nie widzi klient, a widzą je specjaliści, którzy zarządzają sprzedażą on-line.
Ponieważ nie jest tajemnicą, to, że jakby sprzedaż on-line wymaga również bardzo dużego wsparcia finansowego.
I teraz to wsparcie finansowe, ono jest wprost proporcjonalne do wysokości uzyskiwanej marży.
Jeżeli zainwestujemy bardzo dużo pieniędzy w sprzedaż on-line, to ta duża część pieniędzy, którą inwestujemy, zabiera nam marżę.
I dzisiaj nasze wyliczenia pokazują, że my jesteśmy na poziomie 50% ERS-u. To jest wskaźnik, który mówi, ile pieniędzy włożyliśmy versus ile dostaliśmy.
A 50% ERS-u to już jest zdecydowanie poniżej ceny zakupu.
Plus oczywiście ta cena, która jest przy produkcie. Czyli nie wiem, minus 30%, minus 40%, to już jest coś, co zabiera nam marżę.
I teraz 50% ERS-u na poziomie tej obciętej kwoty, to już jest wejście w absolutnie poniżej ceny zakupu.
To już jest tak na dobrą sprawę, tylko i wyłącznie odzyskiwanie pieniędzy bez zupełnie zwracania uwagi, na efekt ekonomiczny.
142 reakcje
41
101
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)