Służby medyczne oraz straż pożarna w Los Angeles zostały postawione w stan najwyższej gotowości, gdy zaistniało podejrzenie, że jeden z pasażerów samolotu lecącego z Nowego Jorku może być chory na ebolę. Mężczyzna wymiotował i miał objawy grypy. Pojawiła się także informacja, że wcześniej był w zachodniej Afryce.