do szału doprowadza mnie maniera anglicyzowania rosyjskich nazwisk. Jaki Alexei Malakhov? Po prostu Aleksiej Małachow. Czy to takie trudne?

jak jest woda to są też ryby . Bałtyk za 10 lat stanie się morzem martwym. Gotowe do smażenia filety będziemy sprowadzali z Marsa.

Jest bo byłem tam wczoraj po wodę bez podatku jeszcze i czysta... Ale jak się tam ludzkość wybiera to długo taka nie będzie...

No to lecimy na Marsa :) oczywiście z wędką i marsjańską przynętą

Wierzę na słowo. A jaka jest rzeczywistość może kiedyś się dowiemy.

Kiedy butelkowana woda z Marsa w sieci sklepów Społem?

To ziemia nie jest płaska?..

to ryby na Marsie trzeba będzie łowić z przerębla jak na Ziemi zimą w zamarzniętym jeziorze

Jak widzę znajdywanie problemów to czasem jakaś obsesja. Jakież znaczenie ma pisownia nazwiska, skoro to ani moja rodzina, ani znajomy. Istotne są wiadomości i informacje, których treść będzie niezmiennie taka sama bez względu jak ktoś widzi normy językowe.

Sonda ExoMars Trace Gas Orbiter (TGO) należącą do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) - a o odkryciu mówi jakiś kacap! Czy aby komuś coś nie pomyliło się z cytatami? Jak dotąd wszystkie znane ruskie "odkrycia" to przepisane z wcześniejszą data odkrycia naukowców z innych krajów.

Ziemia już prawie zniszczona to zabiora się za inne planety

Będziemy zasiedlać i się najbogatsi przeprowadzą

Za poprzednikiem: "w języku polskim Алексей Малахов, to Aleksiej Małachow, a nie jakiś Malakhov". A ten tzw. "międzynarodowy" zapis to bełkot nie oddający nawet fonetycznego brzmienia nazwiska. W Inglezi powinno być raczej Mawahov (co w Inglezi się czyta: Małachow)

na Marsie jest woda ? no i co ? gdyby była wóda ...to mój szwagier już dawno by tam poleciał

A ja idę o zakład, że to nie woda, tylko etanol !

Panie Boże: Nie wpuszczaj tam Ruskich, bo będą tam same bazy wojskowe z czołgami, wyrzutniami rakietowymi i łagry !

Woda z Lichenia niezamarza:)

Już raz odwoływali odkrycie wody na Marsie, bo okazało się, że to tylko osuwiska piasku z suchych wydm pustynnych ,a a nie wyschnięte koryta rzeczne.

Były sobie trzy planety zamieszkałe przez "ludzi" licząc od Słońca: Niebieska, Czerwona i Zielona. Na Zielonej była wojna o to jak się rozwijać: technologicznie czy mentalnie. W jej wyniku zniszczono Zieloną i mamy pas Planetoid, Czerwona oberwała mocno: zdmuchnęło życiodajną atmosferę, rozpłatało planetę - powstał wielki kanion zwany też wielkim rowem, pył osiadł, ludność prawie wymarła, a pozostali migrowali na Niebieską gdzie można było przeżyć. I tu żyjemy, my ludzie. A, że dawno to temu było, niepamięć historii prawie zatarła ślad o tej tragedii. Dziś zachwycamy się pasem Planetoid i tworzymy dziwne teorie jego powstania. A o Czerwonej, ..., sami wiecie co się wypisuje tu i ówdzie. Pytanie: Dlaczego nie chcecie zaakceptować w waszych umysłach tego co się kiedyś wydarzyło? Słonko nasze liczy ok. 4,5 mld lat. Czy rzeczywiście myślicie, że przez ten okres Układ Słoneczny nie oczyściłby się ze śmieci którymi są Planetoidy i pozostawił je sobie między Marsem i Jowiszem?