Nie wiemy też, ile będzie wynosił PKB, a od tego to zadłużenie względem PKB jednak jest uzależnione.
Ale to czego dzisiaj nie mamy i o czym dzisiaj de facto rozmowy żadne się nie toczą, to to jak z tego gigantycznego zadłużenia wychodzić po kryzysie.
Czy to będą cięcia budżetowe i na przykład cięcia części wydatków socjalnych? Czy to będzie gdzieś podnoszenie tych podatków? Czy to będą jakieś nowe podatki?
Tutaj dyskusji de facto nie ma żadnej. Mi się wydaje, że musimy nad tym - zresztą taka grupa, którą skrzyknął profesor Hausner - ja mam przyjemność też być w tej grupie.
My wystosowaliśmy taki alert gospodarczy, w którym mówimy, że rząd przy okazji nowelizacji, powinien nie spojrzeć tylko na rok budżetowy '21, tylko szerzej.
Żeby jednak już zarysować strategie konsolidacji finansów publicznych, jak to będzie się odbywało.
I to jest konieczne, bo naprawdę działania - my musimy być świadomi. A pana zdaniem rząd będzie pod ścianą i którykolwiek, ktokolwiek by nie rządził, jakiegokolwiek byśmy nie mieli prezydenta.
To trzeba będzie ograniczać część wydatków socjalnych związanych z 500+, z kolejnymi emeryturami, kolejnymi dopłatami, z kolejnymi wypłatami świadczeń - na przykład takie 300+ i tak dalej, i tak dalej?
Rozwiązania są dwa. Podatki i pewnie one nastąpią. Ja przewiduję, że będzie wzrost podatków, chociażbym nie chciał.
I pewnie będzie on dotyczył firm, ponieważ najłatwiej jest na przykład wprowadzać takie podatki sektorowe.
Czyli mówić, że ten sektor nie wiem, generuje jakieś negatywne efekty zewnętrzne, szkodzi i wtedy jakoś to można uzasadniać.
Z drugiej strony nie ma tyle miejsca na podatkach, żeby je aż tak zwiększyć. Czyli pewnie będą potrzebne cięcia wydatków.
Nie wiem jakie. To już jest decyzja rządu. Ja mogę sugerować, co mi się wydaje. Ja uważam, że 13-ta, 14-ta emerytura to są wydatki na dobre czasy, na dobrą sytuację budżetową.
To w pierwszej kolejności powinno być zredukowane. Uważam, że wydatki obronne i dochodzenie do 2,5% PKB to nie jest ten moment.
Trzeba to też przemyśleć. Priorytetem powinny być wydatki zdrowotne - tutaj to chyba wszyscy się zgodzimy.
Ale pewne wydatki socjalne, oszczędności - rząd zapowiada zwolnienia w sferze budżetowej. I tu przypuszczam, że niestety będzie tak jak w kryzysie po 2008.
Wtedy mieliśmy kilka lat mrożenia wynagrodzeń. Spadek jakości i usług publicznych i chyba też to pójdzie w tym kierunku, bo najłatwiej jest oszczędzać właśnie na budżetówce. Chociaż też będzie trudno.